O tym, że w Senacie zarządzono przerwę, poinformował Jacek Federowicz. Polityk Platformy Obywatelskiej przyznał, że obrady przerwano, ponieważ senator Stanisław Kogut źle się poczuł. W trakcie posiedzenia, senatorowie mieli zdecydować, czy polityk PiS może trafić do aresztu.
Przypomnijmy - według śleczych senator miał powoływać się na wpływy w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Krakowie, u prezydenta miasta Krakowa i u wojewody małopolskiego oraz pośredniczyć w załatwieniu sprawy administracyjnej. Chodzi o działanie na rzecz inwestora, który nie chciał, by hotel Cracovia wpisano do rejestru zabytków. Tu - zdaniem prokuratury - Kogut miał otrzymać obietnicę miliona złotych łapówki. Połowa tej kwoty została wpłacona na rzecz jego fundacji. 170 tysięcy miał natomiast przyjąć za wywieranie wpływu na prezesa i zarząd PKP SA. Trzeci z zarzutów dotyczy łapówki za pomoc jednemu ze skazanych w odbywaniu kary w lżejszych warunkach.
Stanisław Kogut zrzekł się immunitetu i zadeklarował, że chce współpracować z prokuraturą.