- W tym roku prawosławny Wielki Tydzień jest obchodzony w cieniu wojny, która jest całkowitym zaprzeczeniem przesłania paschalnego", "czasu odnowy, zmartwychwstania i nadziei - mówił Guterres, ponownie apelując do zawieszenia broni, umożliwienia ewakuacji ludności i do dialogu między Rosjanami i Ukraińcami.
Szef ONZ podkreślił, że zawieszenie walk służyłoby ewakuacji ludności cywilnej "z obszarów obecnych i spodziewanych konfrontacji" przy pomocy Czerwonego Krzyża oraz niesieniu pomocy humanitarnej "na najbardziej dotkniętych obszarach, takich jak Mariupol, Chersoń, Donieck i Ługańsk".
Guterres zaznaczył, że "ponad jedna trzecia" z 12 milionów ludzi potrzebujących pomocy humanitarnej na Ukrainie znajduje się w tych czterech miastach. "Spodziewamy się, że liczba ta osiągnie 15,7 mln, czyli 40 proc. Ukraińców, którzy nadal przebywają w kraju” – dodał.
Czy dojdzie to do skutku?
Trudno powiedzieć, czy apel ten coś wskóra i czy rosyjski agresor zdobyłby się na taki krok, aby na czas prawosławnej Wielkanocy powstrzymać się od działań wojennych. Jeszcze tydzień temu sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres stwierdził, że humanitarne zawieszenie broni na Ukrainie nie wydaje się obecnie możliwe.
Dodał, że ONZ przedstawiła Rosji stosowne propozycje, jednak Moskwa do tej pory nie odpowiedziała. Agencja Reutera zauważa, że słowa Guterresa są wynikiem pracy koordynatora pomocy ONZ w sytuacjach nadzwyczajnych Martina Griffithsa, który na początku kwietnia odwiedził Rosję i Ukrainę, aby sprawdzić, czy można uzgodnić humanitarny rozejm.
Polecany artykuł: