Andriejew grozi krokami odwetowymi
Rosyjski ambasador urzędujący w Warszawie, Siergiej Andriejew, zagroził Polsce krokami odwetowymi, jeśli jego placówka w Polsce przestanie działać.
Mamy pewne rezerwy gotówki, ale nie są one nieograniczone i jeśli sytuacja się nie zmieni, po pewnym czasie może się zdarzyć, że nie będziemy w stanie zapłacić rachunków - powiedział agencji Reuters ambasador Rosji Siergiej Andriejew.
Warto wspomnieć, że rosyjska ambasada w Warszawie to budynek pałacowy, zbudowany na sztucznym wzniesieniu, zwieńczony kopułą. Obok niego rozciąga się duży, czterohektarowy park. Bez wątpienia koszt jego utrzymania jest ogromny, nie mówiąc już o personelu.
- Powinno być jasne, że jak tylko nasza ambasada przestanie tu funkcjonować, to samo stanie się z polską ambasadą w Moskwie - dodał ambasador.
Dyplomaci z Rosji opuścili Polskę
Pod koniec marca polskie władze podjęły decyzję o wydaleniu z Polski 45 rosyjskich dyplomatów rosyjskich, jak przekazał na konferencji rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Powodem było podejrzenie o szpiegostwo na rzecz wywiadu Rosji.
Wezwany do MSZ od razu po ujawnieniu oskarżeń ambasador Siergiej Andriejew powiedział wówczas, że "pogarszanie się stosunków rosyjsko-polskich trwa, a wydalenie rosyjskich dyplomatów doprowadzi jeśli nie do formalnego zerwania, to do faktycznego wyzerowania stosunków dyplomatycznych między Polską a Rosją".
Już takie działanie skończyło się odwetem ze strony rosyjskiej. Na początku kwietnia Rosjanie podjęli identyczną decyzję i wydalili ze swojego kraju 45 polskich dyplomatów.