Piekło na Ukrainie trwa! Codziennie giną setki niewinnych ludzi. Symbolem 13. dnia rosyjskiego bestialstwa został 16-letni Artemij Prymienko - mistrz Ukrainy w sztukach walki sambo. W jego dom trafiła Rosyjska bomba. Pod gruzami zginęła cała jego rodzina, w tym dwóch młodszych braci. Dlatego zapowiedzi o przekazaniu polskich MiG-ów-29 dały Ukraińcom wielką nadzieję. Jednak zamieszanie wciąż trwa i mimo zapewnień państw zachodnich o dobrej woli, wciąż nie ma jednoznacznej decyzji w sprawie. Co o zamieszaniu uważa Witold Waszczykowski? Europoseł PiS był gościem "Super Raportu", programu SE.
- Zanim Polacy odpowiedzieli, były trzy propozycje dotyczące wsparcia dla Ukrainy w postaci samolotów. Pierwsza to była – niby przesądzona informacja od Josepa Borrella (szefa unijnej dyplomacji – red.), który informował nas tutaj w Parlamencie Europejskim o tych MiG-ach. Potem była prośba ministra obrony Ukrainy, aby przekazywać postsowieckie samoloty. Oni ten sprzęt znają, mają możliwość obsługi, remontowania. Trzecia propozycja była pana Blinkena, który nawoływał między innymi o MiGi - wyjaśnia szef MSZ za czasów rządów Beaty Szydło (59 l.). - Myśmy się nie wyrwali przed szereg, myśmy odpowiedzieli prawidłowo i pozytywnie, na przykład w przeciwieństwie do Włoch które od razu powiedziały „nic nie damy” - dodaje.
Polacy zadeklarowali i są gotowi oddać samoloty Amerykanom albo sojuszowi, żeby to nie byłą jedynie inicjatywa Polski - przypomina jednak Witold Waszczykowski.
Skąd zdaniem ministra całe zamieszanie wokół samolotów? Waszczykowski widzi dwie możliwości. – Być może Amerykanie uznali, że Ukraińcy osiągają takie sukcesy na froncie, że ta broń nie jest im potrzebna Rząd Stanów Zjednoczonych mógł też ulec presji krajów Europy Zachodniej, która nie chce dołączyć do rozwiązania tego konfliktu – polemizuje europoseł PiS, dodając szokujące przykłady z życia wzięte. – W Strasbugu (siedzibie Parlamentu Europejskiego – red.) pojawiają się kolejne apele, aby nie rozszerzać sankcji, aby nie objęły one ropy i gazu i wielu innych obszarów, towarów i ludzi - mówi oburzony Waszczykowski.
- Pani Berebok powiedziała, dziś – to jest rodzaj takiego niemieckiego poczucia humoru – że brak ropy rosyjskiej na rynku niemieckim, spowodowałby utrudnienia na ulicach niemieckich. To znaczy, że ulice ukraińskie mogą płonąć, natomiast chaos w Niemczech, a tam „Ordnung muss sein, byłby problemem. Europa nie pali się by Ukrainie pomóc - kwituje europoseł PiS.
>>>Generał rezerwy mówi wprost o myśliwcach dla Ukrainy: Obawiam się, że jednak... [Wojna na Ukrainie]