Przemysław Wipler w WIĘC JAK? Rządzimy w internetach [WIDEO]

2014-08-20 4:00

Wywiad Sławomira Jastrzębowskiego z Przemysławem Wiplerem w Więc jak?

"Super Express": - Pierwsze pytanie podchwytliwe. Miał pan ostatnio jakąś ekscytującą walkę?

Przemysław Wipler: - Mam niezasłużoną mołojecką sławę w tym zakresie.

- Niezasłużoną?

- Zgadza się. Ale podczas wakacji zdecydowałem, że muszę to jakoś zdyskontować. Wielu kolegów mnie namawia, żeby założyć pub "U Wiplera".

- Co się dzieje z pana sprawą?

- Jesteśmy po oglądaniu pełnego zapisu z monitoringu.

- I co pan tam zobaczył?

- W skrócie - nie ma ani jednego momentu, w którym bym kogokolwiek uderzył, z kimś się szarpał lub strącił czapkę.

- Kopnął pan policjantkę?

- Nie. Nikogo nie uderzyłem, nie kopnąłem. Za to pani policjantka z pałką, jak ZOMO w kucyku, wielokrotnie złamała przepisy.

- Ile godzin tego filmu pan widział?

- Kilkanaście. To zapis z czterech kamer obejmujący półtorej godziny przed i półtorej godziny po całym zdarzeniu.

- Kilkanaście godzin seansu z Wiplerem? Nuda.

- Z Wiplerem to jest kilka minut. Policjanci przyjechali bardzo spóźnieni na interwencję, na którą byli wezwani godzinę wcześniej. Był tam moment, kiedy można było nakręcić film karate. A policja, skoro przyjechała spóźniona, to musiała kogoś zabrać. Trafiło na mojego kolegę. W stosunku do trzech funkcjonariuszy będę kierował zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Niestety, nie mogę upubliczniać tego nagrania do czasu ujawnienia go podczas rozprawy sądowej. Jestem przekonany, że za jakiś czas ten materiał dość mocno poruszy Polaków, bo żaden obywatel nie powinien być tak traktowany.

- Żebym wszystko dobrze zrozumiał, obejrzał pan kilkanaście godzin zapisu z wszystkich kamer i twierdzi pan, że w żadnym momencie nie uderzył pan ani nie szarpał żadnego policjanta. Nawet przypadkowo?

- Dokładnie. To jest taka sama nieprawda jak to, że policjanci mówili, że sprawa się powoli toczy, bo miałem być na izbie wytrzeźwień. Tylko Telewizja Republika pozwoliła sobie na to, że pojechała tam i nagrała dyrektora izby wytrzeźwień, który mówi, że nigdy mnie tam nie było. To jest matrix, absurdy, z którymi się borykam od roku.

- Pan jest absolutnie pewien, że wygra tę sprawę w sądzie?

- Moi prawnicy są pewni. A to są ludzie z dużym doświadczeniem. Chciałbym, żeby sprawa trafiła do sądu i żeby odbyła się rozprawa.

- "Super Express" będzie się temu dokładnie przyglądał. Zmiana tematu. Czy Korwin zdradził, przyjmując Jagiełłę? Czuje się pan zdradzony?

- Nie...

- Jak to nie? Słyszałem, co pan mówił.

- Jest duży opór w naszej formacji i wśród sympatyków przed przyjmowaniem jakichkolwiek polityków obecnego Sejmu. Mamy być nową prawicą, nowym pokoleniem w polityce. Chcemy, żeby naszymi twarzami byli ludzie, którzy nigdy nie głosowali za podnoszeniem podatków, za zadłużaniem Polaków, za zwiększaniem liczby urzędników. W obecnym Sejmie jest tylko jeden taki poseł, czyli ja. Było mi dobrze jako jedynakowi, ale podjęta już została decyzja, że będzie koło parlamentarne Nowej Prawicy. Przyjęcie pana posła Jagiełły nie było ostatnim transferem.

Zobacz też: Paweł Zarzeczny w WIĘC JAK? Zachowanie Celticu to chamstwo i wstyd

- Wasi sympatycy to piętnastolatkowie. No, może nie wszyscy. Jak czytam ich komentarze w Internecie, m.in. na swój temat, to widzę, że oni są bardzo ortodoksyjni. Dużo bardziej niż pan. Bazując na piętnastolatkach, nie wejdziecie do Sejmu.

- Dostaliśmy pół miliona głosów. Więcej niż PSL. Nie ma lepszego sondażu niż wybory.

- Ale teraz wam stopniało do 6 proc.

- To nieprawda. Jeśli odejmiemy niezdecydowanych, to cały czas mamy od siedmiu do kilkunastu procent. To są też ludzie starsi. Czas gra na naszą korzyść, bo z każdym miesiącem przybywa nam wyborców.

- Coraz więcej młodych ortodoksyjnych?

-To są ludzie, którzy wiedzą, że albo zagłosują na Kongres Nowej Prawicy, albo będą musieli emigrować.

- Chcecie tej koalicji z PiS-em czy nie? Mówicie, że nie chcecie, ale Korwin jak tu siedział, to mówił, że nawet z ludożercami może się dogadać, jeśli tylko będą sprzyjać jego pomysłom gospodarczym.

- Jeśli będą obniżać podatki, będą zmniejszać dług...

- Czyli z PiS-em tak, jeśli ich przekonacie?

- Z każdym, naprawdę z każdym. Najchętniej byśmy rządzili sami, ale na razie się na to nie zanosi. Jeśli będziemy w jakimś wymiarze odpowiadać za państwo, to pokażemy, jak się naprawdę reformuje, a nie tylko udaje, że reformuje.

- Rafalala, znany polski transwestyta... Dlaczego pan się śmieje? Rafalala twierdzi, że prowadzi pan mu bloga.

- W różny sposób marnuję czas, ale aż tak, żeby prowadzić bloga transwestyty. Mogę jeszcze dodać, że nie jestem wielbłądem ani dwuipółmetrowym Murzynem. To był obrazek, przeróbka zrobiona przez dzieciaki w Internecie.

- Co pan sądzi o tej zadymie?

- Jeden z moich kolegów poradził mi, żeby pozwać Rafalalę o pieniądze na Caritas. To może być jakaś nauczka. Natomiast co do programu, w którym wziął udział Artur Zawisza...

- Pan by wystąpił?

- Nie.

- Dlaczego? Czyli by pan dyskryminował...

- Po prostu odmawiam takich spotkań z niepolitykami, ale showmanami.

- Rafalala to showman?

- Tak.

- A pan nie jest showmanem? Pokazywał pan gest Kozakiewicza w telewizji. To nie showmaństwo?

- Nasza formacja ma wielu młodych wyborców, którzy są otwarci na większą ekspresję. Nie musimy udawać starych, zmurszałych dziadków.

- Kiedy pokazał pan ten gest?

- Kiedy minister Sikorski powiedział, że Korwin-Mikkego nie wpuści już do MSZ. I mogę jeszcze raz pokazać. Panie ministrze... Minister odpisał mi na interpelację, że nie chodziło mu o to, że nie wpuści, ale że nie będzie Korwina już zapraszał. Wcześniej mówił jednak kategorycznie, że "nie postanie tam jego noga" itd. Nie ma prawa, to nie jest jego prywatny folwark pod Bydgoszczą. Każdy obywatel musi być tam traktowany tak samo.

- Pan jest za policzkowaniem?

- Sam nie policzkuję, nigdy nikogo nie spoliczkowałem. Widziałem jednak reakcje ludzi na to, co się stało. Np. we Włocławku wstał człowiek, wcale nie jakiś młodziak, i powiedział, że chce podziękować. Bo miało to wymiar symboliczny. Konfidenci, którzy budowali stary system - ich nie spotkało nic gorszego niż ten policzek od Korwina. Jest takie poczucie u Polaków, że ci, którzy przeciwdziałali zmianom w Polsce, są dziś ministrami, prezesami spółek i eurodeputowanymi po 10 tys. euro miesięcznie.

- Mówi pan, że jest olbrzymi rozdźwięk między mediami głównego nurtu a tym, co mówią ludzie?

- Przyzwyczaiłem się do tego. I dlatego "rządzimy w internetach", bo tam mamy interakcję. YouTube, kanał na Facebooku... Wielokrotnie mówiłem, że "Super Express" jest jedną z najuczciwszych gazet...

- Wipler nas chwali. Nie wiem, czy to dobrze...

- Powiem dlaczego. Wy musicie się sprzedawać. Nie funkcjonujecie dlatego, że jakaś spółka Skarbu Państwa sypnęła wam kasę. Jest wiele gazet i telewizji, które żyją dzięki temu, że jakiś prezes powiedział przy ośmiorniczkach, żeby temu sypnąć pół miliona, temu trzy miliony...

- O mnie przy ośmiorniczkach mówiono nawet źle.

- I to bardzo dobrze!

- Leszek Miller o Kongresie Nowej Prawicy: "Korwinowi szczytowanie zdarzyło się zbyt szybko, do wyborów będzie tracić".

- Ostatnie sondaże pokazują, że SLD jest poniżej nas sondażowo. I widziałem miny kolegów z SLD, którzy musieli to komentować. Leszek Miller jest mocny w gębie. Lubi sobie poszumieć falbanami, ale jest to ktoś, kto od kilkunastu lat nie ma sukcesów. Utopił polską lewicę, choć po latach nieco ją reanimował. Nie jest to jednak formacja mająca pomysł na siebie i Polskę.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail