W zasadzie nie trzeba włączać telewizora, aby wiedzieć, co usłyszymy od przedstawicieli różnorakich stacji czy polityków. Jedni będą roztaczać wizję panoszących się (choć na razie nieśmiało) nad Wisłą dyktatury, faszyzmu i rasizmu. Inni będą przekonywać, że po 2015 r. w Polsce nastąpił cud, wreszcie odzyskaliśmy niepodległość, godność, pozycję międzynarodową. Przeciwnicy dobrej zmiany będą głosić, jakim to rajem była Rzeczpospolita przed strasznym 2015 rokiem. Na drzewach rosły złote jabłka, a mleko i miód płynęły na przemian z ciepłą wodą z kranu. Najzagorzalsi zwolennicy PiS utrzymują z kolei, że przed nastaniem Beaty Szydło polskie dzieci jadły psy, bo nic innego nie było. I przed Beatą należy uklęknąć.
Spór wszedł już na taki poziom, że gdy sympatyk PiS powie, że Żołnierze Wyklęci byli bohaterami, antypisior zakrzyknie, że to bandyci (nawet nie wczytując się w źródła - po prostu dla zasady). I z drugiej strony - poznałem pseudokonserwatystów, którzy atakowali Roberta Lewandowskiego za to, że... lubią go politycy PO!
To są opary absurdu, a obu stronom odebrały rozsądek. Ale jest kilka spraw, które obie strony politycznej wojny traktują tak samo. Niezależnie od opcji politycznej immunitet broni posłów po równo. Niezależnie, czy ktoś popiera PiS, czy PO, podejście do posadki rządowej jest w równym stopniu ciepłe. I wreszcie rzecz najsmutniejsza - w tej wzajemnej walce politycznej z oczu głównych graczy ginie to, po co w ogóle są politycy. Absurdy urzędnicze są nadal. Konstytucja Biznesu to melodia przyszłości, do tego rozwiązania w niej zawarte są niewystarczające. Dla przeciętnego przedsiębiorcy bariery były i w państwie PO, i są w państwie PiS. Jednak najbardziej jaskrawym przykładem, jak bardzo klasa polityczna rozminęła się ze społeczeństwem, jest stolica.
W Warszawie z jednej strony istnieje układ, który przez lata doprowadził do rozgrabienia majątku, niszczenia lokatorów i zwrotów cennych nieruchomości bandzie oszustów. I z drugiej strony - ci, co mają niby ten układ obalać, zachowują się z gracją słonia w składzie porcelany. I wrzucają do jednego worka czyścicieli kamienic z uczciwymi spadkobiercami, którzy są także ofiarami dzikiej reprywatyzacji. Ich dobra zmiana zdaje się nie dostrzegać. Polityczne walce z obu stron rozjechały zdrowy rozsądek.
Zobacz: Nagrał go Dubieniecki, stracił posadę. News "Super Expressu"