Przemysław Harczuk

i

Autor: "Super Express"

Przemysław Harczuk: Walczmy z chamstwem i kłamstwem. Ale bez poprawności

2019-01-26 12:52

O walce z mową nienawiści napisano i powiedziano już tyle, że na ten temat nie starczyłoby wszystkich tabloidów świata. Spotkanie poświęcone owej walce organizuje nawet premier, a wspierać ją chce prezydent. Warto przy tym jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz. Nikt nie precyzuje tego, czym owa mowa nienawiści jest. Odnieść można wrażenie, że dla każdego oznacza coś innego.

Dla jednych – jest nią chamski i wulgarny atak na zamordowanego prezydenta, bądź wprost grożenie innym ludziom. Dla innych, jakakolwiek krytyka działań prezydenta. Podobnie rzecz się miała przed laty z przemysłem pogardy, którego tworzenie środowiska bliskie PiS zarzucały zwolennikom PO. Dla jednych przemysłem pogardy było obrażanie i nabijanie się ze śp. Lecha Kaczyńskkiego, dla niektórych podejmowanie próby jakiejkolwiek – także rzetelnej, ale krytycznej – oceny. Moim zdaniem należy skończyć z politycznie poprawnymi neologizmami, mówieniem o „mowie nienawiści” czy „przemyśle pogardy” a nazwać wreszcie rzeczy po imieniu. I jasno stwierdzić, że należy w przestrzeni publicznej walczyć z groźbami i przemocą (to akurat jest karalne), chamstwem i kłamstwem. 

Niewyobrażalnym chamstwem było przed laty ustawianie krzyża z puszek po piwie przez fanatyków od Palikota, obrażanie wyglądu śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nabijanie się z majestatu śmierci w kontekście tragedii smoleńskiej. Niewyobrażalnym chamstwem jest dziś (sporo tego w internecie) szydzenie z rodziny śp. Pawła Adamowicza, czy kpiny z jego śmierci. Jednocześnie jednak rzeczą CAŁKOWICIE NORMALNĄ jest próba dokonania oceny polityki zmarłego polityka. I tak część ludzi o poglądach liberalnych krytykuje poglądy ekonomiczne prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Z kolei dla części prawicy, środowisk kresowych, czy narodowych na krytyczną ocenę zasługuje proukraińskość nieżyjącego prezydenta, czy jego podpis pod Traktatem Lizbońskim. W przypadku śp. Pawła Adamowicza także przyjdzie czas na rzetelną ocenę jego dorobku. Ocena ta, jeśli jest rzetelna, nie ma nic wspólnego z mową nienawiści. Zakazywanie jej byłoby powrotem cenzury, i wręcz szkodziłoby pamięci zmarłych prezydentów.

Nasi Partnerzy polecają