Kolejna historia, opowiedziana mi przez koleżankę: Tramwaj w dużym polskim mieście. Starsza kobieta stoi, kurczowo trzymając się poręczy. Dwaj młodzi mężczyźni, z rozmowy wynika, że pracownicy wielkiej korporacji, beztrosko siedzą. Udają, że nie widzą starszej pani, że nie słyszą uwag innych pasażerów, proszących o ustąpienie kobiecie miejsca. Po wyjściu staruszki z autobusu wymieniają za to kilka złośliwych uwag na temat ubogiego stroju pasażerki.
Czemu o tym piszę w rubryce było nie było politycznej? Otóż pogarda części społeczeństwa dla współobywateli przekłada się na życie polityczne. Ludzie z zamkniętych osiedli, izolujący się od reszty, uważający za lepszych są niestety zjawiskiem powszechnym. I śmiem twierdzić, że to nie afery, ale właśnie pogarda sprawiła, że Polacy pokazali czerwoną kartkę Platformie Obywatelskiej. I to nie żadna afera, żadne listy z Brukseli, żadne akcje opozycji, ale także pogarda i samozadowolenie będą poważnym problemem PiS. Na razie nie widać tego jeszcze po politykach, ale znajomy dziennikarz prawicowego medium mówił mi, jak to jedna z przełożonych na kolegium kazała mu kierować swój przekaz "do debili i handlarzy pietruszką". Ten pokaz pogardy wobec własnych czytelników, a więc ludzi, którzy ostatnie pieniądze wydają na gazetę, a kliknięciami w sieci daje medialnemu koncernowi zarobić, jest porażający. I jako żywo przypomina zachowanie Tomasza Lisa, który przed laty mówił, że "Ludzie nie są głupi. Są jeszcze głupsi". Problem w tym, że zadufani w sobie redaktorzy chyba nie doceniają swoich czytelników i widzów. A pogardzani Polacy mogą się wkurzyć. I raz na kilka lat zagłosować inaczej niż pragną tego elity. Jeśli dobra zmiana przejmie podobne praktyki, jej politycy przegrają z kretesem.
ZOBACZ TAKŻE: Petru nie chce oddać władzy! Wystosował specjalny list do działaczy Nowoczesnej