Pojawiły się określenia, że hasłem rasistowskim ma być "Wolna Polska katolicka". Wszystko przebiła jednak informacja o rzekomo rasistowskim wydźwięku jednego z odcinków popularnego serialu "Ojciec Mateusz". Odcinek opowiadał o muzułmaninie, który z powodu rodzinnego zatargu rzucił petardę na placu zabaw pełnym dzieci. Jeszcze przed emisją odcinka pojawiły się głosy oburzenia, jakoby serialowy ksiądz przywdział brunatną sutannę, bo przecież rzucać petardą może tylko polski kibol. Islam to religia miłości i pokoju. A tłumaczenie, że przecież serial jest wzorowany na włoskim odpowiedniku i tam był właśnie taki odcinek, jedna z liberalnych gazet skwitowała, że przecież we włoskiej wersji nie ma petardy, muzułmanin zaraża wirusem ebola. Dla jasności - petarda może zagrozić życiu i zdrowiu, ebola jest śmiertelną chorobą mogącą doprowadzić do straszliwej epidemii. A więc odcinek włoskiego serialu był ostrzejszy niż jego polska wersja! Żeby było śmieszniej, sam wydźwięk odcinka jest antydyskryminacyjny, ale rodzimi antyfaszyści nie biorą tego pod uwagę, byleby użyć zbitki - ksiądz - konserwatyzm - faszyzm. Teraz warto poczekać, aż za faszystowskie zostaną uznane wigilia z opłatkiem, Święty Mikołaj i jasełka. Wszak też są niepoprawne i narzucają chrześcijański światopogląd. A tak dla odnotowania - tym samym ludziom, którzy dziś wszystkich wsadzają do brunatnego worka, nie przeszkadzają transparenty z czerwoną gwiazdą, sierpem i młotem. I chyba o to w tym wszystkim chodzi.
Zobacz: Sławomir Jastrzębowski: Faszyści, naziści, czyli histeria zamiast proporcji