- Przemysław Czarnek skomentował sugestię Jarosława Kaczyńskiego, że mógłby zostać premierem, nie wykluczając takiej możliwości, ale uzależniając ją od przyszłej sytuacji politycznej.
- Czarnek odniósł się do słów Roberta Bąkiewicza, zaznaczając, że sam nie użyłby tak kontrowersyjnych sformułowań, choć ceni jego działalność.
- Czarnek ocenił sytuację Szymona Hołowni i Polski 2050, przewidując, że Hołownia prawdopodobnie pozostanie marszałkiem Sejmu, oraz potwierdził rozmowy PiS z posłami Polski 2050, z których część ma poglądy zbliżone do jego własnych.
Przemysław Czarnek skomentował słowa Jarosława Kaczyńskiego, który zasugerował, że to właśnie on może w przyszłości objąć stanowisko premiera. Były minister edukacji zaznaczył, że nie może wykluczyć takiej możliwości, ale jednocześnie podkreślił, że jest ona uzależniona od dynamicznej sytuacji politycznej.
- Wykluczyć nie mogę, ale prawdopodobieństwo jest takie, jakie jest (…). Wszystko zależy od tego, co będzie się działo na scenie politycznej tej jesieni, wiosną przyszłego roku, a także w 2027 roku, jeśli ta koalicja dotrwa do wyborów i kadencja będzie pełna. Jest wiele niewiadomych – powiedział w rozmowie z RMF FM. Dodał również, że z powodu tych spekulacji zyskał już "ksywkę premier".
Reakcja na słowa Jarosława Kaczyńskiego
Przemysław Czarnek przyznał, że publiczne przedstawienie go przez Jarosława Kaczyńskiego jako przyszłego premiera podczas sobotniego marszu PiS było dla niego zaszczytem. Zauważył jednak, że taka prezentacja ma również swoje negatywne strony, ponieważ nie wszyscy przyjęli ją z entuzjazmem. Zapytany o potencjalną różnicę między jego kandydaturą na premiera w przypadku koalicji PiS z Konfederacją, a kandydaturą Mateusza Morawieckiego w przypadku samodzielnych rządów PiS.
- To nie jest żadna niespodzianka. PiS jest ogromnym ugrupowaniem z wieloma poglądami: od centrum do twardej prawicy. Siłą rzeczy jestem po prawej stronie, Mateusz Morawiecki jest bliżej centrum (...). Poleganie na obu skrzydłach jest zawsze bardzo dobre - stwierdził.
Czarnek o Bąkiewiczu
W rozmowie pojawił się również temat Roberta Bąkiewicza. Przemysław Czarnek potwierdził, że Bąkiewicz jest raczej na prawym skrzydle Prawa i Sprawiedliwości. Dopytywany, czy wziąłby go do swojego rządu, był szef resortu edukacji zaznaczył, że skład rządu zależy od wewnętrznych ustaleń partyjnych i ewentualnej koalicji.
- Bardzo lubię Roberta Bąkiewicza i to, co robi przy wszystkich jego ekspresyjnych wypowiedziach, które się pojawiają – wyznał.
Odnosząc się do kontrowersyjnych słów Bąkiewicza o "wyrywaniu chwastów" i "rzucaniu napalmu", polityk stwierdził, że sam by takich słów nie użył. "Ja bym tego nie powiedział, to jest jasne" – podkreślił.
Czarnek o Hołowni
Przemysław Czarnek skomentował również sytuację Szymona Hołowni i partii Polska 2050.
- Stawiam 60 procent na to, że Szymon Hołownia zostanie wicemarszałkiem Sejmu, aczkolwiek mam pewną nadzieję, że zostanie dalej marszałkiem Sejmu – mówił.
Dodał, że w obliczu potencjalnych następców Hołowni, wolałby, aby obecny marszałek pozostał na swoim stanowisku, co mogłoby zapowiadać "ciekawe przetasowania polityczne". Wiceprezes PiS potwierdził, że liderzy PiS i Polski 2050 już ze sobą rozmawiali. Przemysław Czarnek przyznał, że sam prowadził rozmowy z posłami Polski 2050, którzy, jak zauważył, "sami nie wiedzą, co się stanie". Porównał ich sytuację do głosowania nad ustawą o CPK, gdzie część posłów jest za, część się waha, a część jest przeciw.
Na pytanie, czy posłowie Polski 2050 "pukają do PiS-u", odpowiedział bez wahania.
- Są na pewno tacy, z którymi rozmawiamy najczęściej i którzy mają poglądy w 99 proc. takie jak ja - odparł.
Dopytywany o liczbę takich posłów, ocenił, że jest ich "sześciu, siedmiu na pewno".
W naszej galerii zobaczysz Przemysława Czarnka z żoną:
