Kolejna faza protestu ma polegać na wypowiadaniu dodatkowych umów, na których są zatrudnieni. Rezydenci mają rezygnować z dodatkowych dyżurów w klinikach i przychodniach, czyli z tak zwanej klauzuli "opt-out". Do takiej formy protestu młodych medyków zachęca też Naczelna Izba Lekarska.
Jak mówił Krzysztof Hałabuz, szef Porozumienia Rezydentów: - W tym momencie wydaje się, że jest to najrozsądniejsza akcja, którą możemy przeprowadzić, która nie byłaby związana tak naprawdę z odejściem od łóżek pacjenta.
W kolejnym etapie protestu może wziąć udział nawet t jedna czwarta wszystkich lekarzy rezydentów. Jeszcze w tym tygodniu mają oni zacznąć rezygnować z dodatkowych umów, tak żeby od stycznia pracować tylko w ramach jednego etatu.
Przypomnijmy: lekarze rezydenci rozpoczęli protest głodowy 2 października, domagając się m.in. zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia - do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat. We wtorek rząd przyjął projekt ustawy, który przewiduje stopniowe podnoszenie finansowania ochrony zdrowia do 2025 r., kiedy miałoby osiągnąć poziom 6 proc. PKB. Przedstawiciele rezydentów mówili jednak, że nie godzą się na propozycję rządu.
Zobacz także: Protestujący lekarz WYZNAJE: W czasie głodówki schudłem 7 kg
Przeczytaj również: Wicepremier Gowin: Studia medyczne powinny być płatne
Polecamy ponadto: Sławomir Neumann o proteście lekarzy: Protest rośnie przez arogancję ministra zdrowia