"Super Express": - Według dziennikarzy TV Republika Paweł Kukiz miał nazwać Katarzynę Hejkę "PiS-owską k...", według samego Kukiza "PiS-owskimi k..." nazwał całą tę stację.
Prof. Wawrzyniec Konarski: - Politycy niekiedy nie potrafią opanować emocji i bywa, że stosują słowa nieparlamentarne, choć to "parlamentarne" też powinno być brane w duży cudzysłów. Przy okazji podsłuchów w restauracji słyszeliśmy wiele, bynajmniej nie półgębkiem. Paweł Kukiz nie jest politykiem, chciał się wykreować na trybuna ludowego. Stąd być może przypisuje sobie prawa do stosowania terminów, które idą jeszcze dalej. To karygodne, ale jest też niestety dowodem braku cierpliwości i frustracji dużej części społeczeństwa, któremu nie odpowiada stan stosunków we współczesnej polskiej polityce.
Zobacz: Marek Król: Striptiz troski
- Ludzie klną na PO-PiS ustami swojego reprezentanta?
- Absolutnie go nie rozgrzeszam. Podkreślam, że nie można się zgadzać na używanie "kuchennej łaciny" w życiu i w polityce. Trzeba jednak zdać sobie sprawę z realnych frustracji. Jest w społeczeństwie przekonanie o tym, że polska polityka jest nie do ruszenia, że młodzi ludzie nie mają przyszłości. Kukiz chciał być ich rzecznikiem. Tyle że brakuje mu nie tylko elementarnych umiejętności politycznych, które pozwalałyby porwać tłumy. Brakuje mu niestety wyższej kultury osobistej. Co mówię z żalem, bo cenię go jako artystę.
- Czy może to oznaczać akord na koniec jego kariery politycznej?
- Kukiz pokazał dowód bezradności kogoś, kto ma aspiracje polityczne, ale nie umie utrzymać elektoratu przy sobie. W kampanii prezydenckiej pewien styl był dobry, ale jeżeli coś trwa zbyt długo i nie pokazuje się niczego nowego, a nawet prezentuje pewien nihilizm, jak deklarowanie braku programu... to będzie to sprzyjać autorefleksji u wielu jego wyborców. Paweł Kukiz robi krzywdę nie dziennikarzom, ale samemu sobie oraz wielu wyborcom. Żałuję, gdyż to może oznaczać, że ograniczeni będziemy do dwóch ugrupowań, które zawłaszczą naszą przestrzeń publiczną. A to nie wyeliminuje niepokojów społecznych. Wręcz przeciwnie.