W II PRL zawsze można liczyć na komunistyczną wrażliwość prawną sędziów, zwłaszcza najwyższych. Rabunek ten pozwolił spokojnie Tuskowi zapiąć budżet z bezpiecznym deficytem. Niestety, chory system wymaga dalszego zadłużania się państwa. A tymczasem gwałtownie rosnące z roku na rok dopłaty budżetu do emerytur ZUS, KRUS i mundurowych poważnie ograniczają możliwość zaciągania długów. Stąd pomysł wydłużenia wieku emerytalnego do 67. roku życia, który spowalnia przyrost państwowych dopłat do emerytur. Nie gwarantuje to jednak uniknięcia katastrofy ZUS. Tylko jakaś śmiertelna epidemia wśród wchodzących w wiek emerytalny po 2020 r. uratowałaby budżet i zapewniła godne świadczenia twardzielom, którzy przeżyli. Innym sposobem byłby gwałtownie wysoki wzrost gospodarczy wywołujący wzrost zatrudnienia, zwłaszcza płatników ZUS. Nic nie zapowiada epidemii wśród emerytów ani gospodarczego boomu, więc Tusk świadomie dokonał przesunięcia katastrofy w nieodległą przyszłość. Nieszczęśnicy, którzy uwierzyli, że wydłużenie okresu składkowego do 67. roku życia zapewni godziwą emeryturę, mogą sobie pogratulować wiary w troskę partii i rządu. Składki płacone na ZUS są natychmiast wypłacane obecnym emerytom i nie stanowią żadnej lokaty ani inwestycji. Skoro można było zrobić skok na realne pieniądze w OFE, to tym bardziej będzie można skonfiskować wirtualne zapisy składek ZUS. Dlaczego partia i rząd oraz ich media tak opętańczo krytykują referendalne pytanie o wiek? Otóż dlatego, że przy tej okazji ujawnione zostanie kłamstwo rządów Tuska i jego troska o przyszłość emerytów. Podniesienie wieku emerytalnego nie ma żadnego znaczenia dla wysokości świadczeń. To tylko sposób, by kilka lat później oszukani złorzeczyli na złoty okres Komorowskiego i Tuska. Referendum Andrzeja Dudy może być bolesnym striptizem troski PO o przyszłość obywateli. Takiej podłości nie znała historia ludzkości - skomentowało ironicznie wniosek o referendum prezydenta Dudy "ministerstwo prawdy".
Sprawdź: Mąż Marty Kaczyńskiej zatrzymany przez CBA. Poważne zarzuty!