Roszkowski Wojciech

i

Autor: Robert Zalewski

Prof. Wojciech Roszkowski: Wiele dokumentów jeszcze nie trafiło do IPN

2016-02-19 3:00

Myślę, że jesteśmy bardzo blisko wyjaśnienia tej sprawy. Na pewno przydałaby się ekspertyza grafologa. Jeżeli jego opinia byłaby pozytywna, to jest to dowód niepodważalny na współpracę byłego prezydenta z SB. Dokument podpisany przez Wałęsę o podjęciu współpracy z agenturą i teczka operacyjna jest bardzo obszernym materiałem - mówi o sprawie Lecha Wałęsy prof. Wojciech Roszkowski.

"Super Express": - Co przesądza o tym, że Lech Wałęsa współpracował z SB?

Prof. Wojciech Roszkowski: - Myślę, że jesteśmy bardzo blisko wyjaśnienia tej sprawy. Na pewno przydałaby się ekspertyza grafologa. Jeżeli jego opinia byłaby pozytywna, to jest to dowód niepodważalny na współpracę byłego prezydenta z SB. Dokument podpisany przez Wałęsę o podjęciu współpracy z agenturą i teczka operacyjna jest bardzo obszernym materiałem.

- Jak się bada autentyczność takich dokumentów?

- Potrzebne jest olbrzymie doświadczenie archiwisty, badającego takie dokumenty. Tacy archiwiści, których w Instytucie jest wielu, są w stanie szybko wyeliminować rzeczy, które są podrobione. Pomaga im w tym zweryfikowanie rodzaju papieru i typu dokumentów, na jakich agenci spisywali różne informacje. Specjaliści zwracają również uwagę na fachowe sformułowania. Jeżeli te rzeczy odbiegają od standardów, to pojawiają się wątpliwości. Do obowiązków archiwisty należy też wstępna ocena grafologiczna. Ona jest bardzo ważna w procesie sądowym.

- Ile może potrwać weryfikacja autentyczności akt TW Bolka?

- Myślę, że wystarczy parę godzin. Jeżeli grafolog jest pod ręką, a jeżeli nie, to sprawa może się przeciągnąć maksymalnie do kilku dni.

- Czy IPN nie mógł wcześniej rozwiązać kwestii TW Bolka? Zdaniem Krzysztofa Wyszkowskiego prezes Łukasz Kamiński powinien się podać do dymisji. Zgadza się pan z tym stwierdzeniem?

- Ja bym do tego tak radykalnie nie podchodził. Chociaż rozumiem, o co chodzi panu Wyszkowskiemu. Jest pewna wiedza, która krąży w różnych środowiskach, że w wielu prywatnych rękach znajdują się dokumenty SB, których nie przekazano Instytutowi. Po takim jawnym procesie, jaki odbywa się teraz w sprawie Wałęsy, różni ludzie mogą głęboko schować różne akta. Prokurator musi mieć w takich sytuacjach uzasadnienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie, bo w przeciwnym razie może być odmowa otwarcia takiego procesu albo sankcja, jeżeli służby nie znajdą niczego. W Polsce znane są przykłady przeszukań i aresztowań osób, do których domniemanie popełnienia przestępstwa jest dosyć mgliste.

Zobacz: Wałęsa zabrał głos w sprawie dokumentów Kiszczaka! ,,Zwycięzców się nie sądzi"?

Nasi Partnerzy polecają