"Super Express": - Od jakiegoś czasu PiS nie ustaje w walce o serca Polaków - a to obieca niższe podatki biedniejszym, a to z hukiem odpali program Mieszkanie plus, a to zapowie rozliczenie dzikiej reprywatyzacji. To próba przykrycia ostatnich wpadek wizerunkowych?
Prof. Rafał Chwedoruk: - W jakimś stopniu na pewno. Myślę jednak, że ma to szerszy kontekst. Po pierwsze, PiS doszedł do władzy, wskazując, że państwo coś jeszcze może. Że władze publiczne mają moc sprawczą i są w stanie realnie pojawić się w życiu społecznym i pomóc obywatelom. Stąd nieustannie trzeba o tym przypominać. Poza tym pamiętajmy o jednym.
- O czym?
- PiS prócz członu wyborców konserwatywnych kulturowo, którzy i tak na tę partię zagłosują, pozyskał także sporo wyborców odległych od prawicy i są to często wyborcy o charakterze socjalnym. To specyficzny typ elektoratu, który trudno jest zmobilizować i który cały czas musi dostawać komunikaty. Stąd PiS nie tylko materialnie musi pomóc tym grupom, ale także nieustannie przypominać, socjalizować, bo bardzo łatwo uciekają w absencję wyborczą. No i wreszcie na pewno możemy to postrzegać w kategoriach marketingu politycznego.
- Biorąc pod uwagę fakt, że rzucane pomysły często są nieprecyzyjne, sami pomysłodawcy nie znają ich szczegółów, przekonują, że konkretne rozwiązania dopiero się wykuwają, można odnieść wrażenie, że są one pisane na kolanie, na potrzebę chwili.
- Nie wiem, czy to akurat tak źle. Żyjemy w szybko zmieniającym się świecie. Jeszcze niedawno mieliśmy szykować naszą armię na neokolonialne ekspedycje na Bliskim Wschodzie, a dziś okazuje się, że mamy szykować masową obronę terytorialną na wypadek przetasowań geopolitycznych na wschodzie Europy.
- Coś jest na rzeczy, ale tak ważne społecznie projekty jak Mieszkanie plus powinny być jednak przemyślane. A tu nie ma ani odpowiedniego finansowania, ani nie wiadomo, jak to wszystko ma wyglądać. Wracamy do tezy o mobilizacji elektoratu?
- To na pewno forma przypomnienia, że ten historyczny problem społeczeństwa rządzący mają na względzie. Rzeczywiście, żeby taki projekt realizować, potrzeba pieniędzy i odporności na potężne grupy lobbystyczne. Na razie jednak PiS stara się przekonać, że aby coś zrealizować z rozmachem, trzeba najpierw skupić władzę, nauczyć na nowo rządzić się państwem, by było to możliwe.
Zobacz: Dni kamieniczników są policzone! Komisja zbada reprywatyzację w Warszawie