Prof. Radosław Markowski

i

Autor: Grzegorz Wasyluk

Prof. Radosław Markowski: Frasyniuk nie zagraża Kijowskiemu

2016-06-10 4:00

"Super Express": - Władysław Frasyniuk powinien zostać szefem Komitetu Obrony Demokracji zamiast Mateusza Kijowskiego? Prof. Radosław Markowski: - Ktoś chce wsadzić kij w mrowisko i robi takie rzeczy. Mateusz Kijowski jest człowiekiem, który został wyniesiony przez ludzi chcących wyrazić swoje zdanie o obecnych realiach w Polsce. Władysław Frasyniuk jest ostatnią osobą, która mu zagraża i vice versa.

- Władysław Frasyniuk jest charyzmatycznym politykiem, który był aktywnym działaczem opozycji antykomunistycznej. Może byłby lepszy niż Kijowski?

- KOD to ruch obywatelski, ale to także produkt Jarosława Kaczyńskiego. O Mateuszu Kijowskim, jego motocyklach i pomysłach nikt nigdy by nie wiedział, gdyby nie Kaczyński i jego plany, co zrobić z Trybunałem Konstytucyjnym. Opowieść Kijowskiego o KOD jest prawdziwa. Tam naprawdę skrzyknęło się kilka osób, które chciały mówić o tym, co się dzieje w Polsce. W trzy dni odezwało się 30 tys. osób, że trzeba coś zrobić. I zapewniam, że Władysław Frasyniuk nie chce zastąpić Mateusza Kijowskiego.

- Jakie są zalety pana Kijowskiego, których nie posiada Frasyniuk?

- Pan chce mnie wyciągnąć na indywidualne opowieści...

- Interesuje mnie ich działalność polityczna i wizerunek.

- Weźmy KOD. Ja nie byłbym w stanie zapanować w parę miesięcy nad tak wielkim ruchem i tak fantastycznie go prowadzić jak Mateusz Kijowski. Byłem na marszach KOD i wiem, jak znakomicie jest to zorganizowane. Kijowski o wszystkich rzeczach mówi ze spokojem i potrafi godzić ze sobą sprzeczne interesy.

- Opozycja z KOD na czele jest w stanie zachęcić do głosowania na nią, a nie na PiS?

- W październiku 2015 roku w uczciwych i wolnych wyborach PiS z dwoma koalicjantami wygrał wybory. I ma święte prawo, by prowadzić politykę 500 plus, budować komunalne mieszkania... Ma nawet prawo, choć nie wiadomo po co, rewitalizować polskie kopalnie! I choć ja się z tą partią nie identyfikuję, to gdyby PiS od listopada 2015 roku po prostu realizował te wszystkie polityki, sytuacja wyglądałaby inaczej. W niektórych przypadkach trzymałbym za nich kciuki, w niektórych krytykowałbym. Na pewno nie chodziłbym jednak po ulicach i nie protestował przeciwko ich rządom.

- Teraz pan chodzi.

- Tak, teraz my wszyscy protestujemy przeciwko rządom PiS, gdyż łamie zapisy konstytucji, które nas obowiązują. W państwie demokratycznym konstytucja jest tym, czym Biblia dla chrześcijan. Powinna być traktowana z niemal sakralnym uniżeniem jako ten dokument, który jest umową między wszystkimi obywatelami. To, co PiS robi najgorszego, to manipulowanie w młodej jeszcze demokracji konstytucją, łamanie jej. I to jest źródło tego, że w ogóle rozmawiamy o Kijowskim i KOD.

- Prof. Aleksander Smolar w rozmowie z Konradem Piaseckim stwierdził, że opozycja powinna się zjednoczyć pod jednym sztandarem. Właśnie KOD.

- To zależy do czego. W przypadku pryncypiów i obrony konstytucji być może tak. Ja należę do tych, którzy uważają, że w obecnej sytuacji absolutnie nie wolno poszukiwać żadnego politycznego "kompromisu" w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. To ,co trzeba zrobić , to, co zaleca Komisja Wenecka i eksperci, wraz z monumentalną postacią polskiej prawicy, jaką jest prof. Adam Strzembosz. Przypomnę, że sam Jarosław Kaczyński dwukrotnie prosił prof. Strzembosza, by ten kandydował na prezydenta! Niech się teraz wsłucha w to, co on mówi.

- Co by musiało się stać, żeby poparł pan, choćby w kilku procentach, działania PiS?

- Na pewno wróciłbym do spokojnego patrzenia na polityki sektorowe, ale wtedy, gdy spełniliby wymagania Komisji Weneckiej: opublikowanie decyzji Trybunału, niewsadzanie sędziów tam, gdzie nie powinno ich być. Jak zrobią to, czego oczekuje prof. Strzembosz. Wtedy i ja siądę spokojnie za biurkiem i będę się przyglądał. W latach 2001-2004 klasyfikowałem dla różnych światowych badań PiS...

- I jak wypadali?

- To nie była partia mojej pierwszej preferencji, ale żadnych większych zastrzeżeń nie miałem, jak to w pluralizmie demokratycznym. Byli spokojną partią konserwatywną, jakich wiele. Potem coś się stało, co spowodowało niesłychany radykalizm, fundamentalizm, nacjonalizm. I to jako obywatela znającego historię XX wieku mnie niepokoi.

Zobacz: Tomasz Walczak: Sorry, Platformo

Nasi Partnerzy polecają