Prof. Piotr Kruszyński

i

Autor: Mariusz Grzelak

Prof. Piotr Kruszyński: Polska nigdy nie była Rywinlandem

2013-05-09 4:00

Po dziesięciu latach Lew Rywin znów przed sądem.

"Super Express": - Lew Rywin tak bardzo nie chciał iść do więzienia, że starał się załatwić sobie fałszywe zaświadczenia odnośnie do stanu swojego zdrowia. Obecnie toczy się proces w tej sprawie...

Prof. Piotr Kruszyński: - Ten proces w dużej mierze opiera się na zeznaniach świadka koronnego. W takim wypadku trzeba być niezwykle ostrożnym, bo zbyt często zeznania świadków koronnych są zwykłymi pomówieniami - informacjami wyssanymi z palca. Znam takie przypadki z własnej praktyki adwokackiej.

- Widzę, że nie jest pan zwolennikiem instytucji świadka koronnego...

- Podchodzę do niej bardzo krytycznie. Wprowadzenie tej instytucji, żywcem wyjętej z prawa amerykańskiego, gdzie jest inny system prawny, było fatalnym pomysłem. Ja rozumiem, że policja w ramach czynności operacyjnych może odpuścić płotce, żeby złapać rekina, ale nadawanie wyżej wymienionej instytucji rangi ustawowej jest pomyłką. Więcej z tego szkody niż pożytku.

- Dziesięć lat od afery Rywina w Polsce zapada wyrok w sprawie pazernej posłanki, która choć wzięła łapówkę, to jest niewinna. Przyznam, że z sentymentem wspominam sejmową komisję pochylającą się nad Lwem Rywinem - były to czasy, kiedy nieuczciwość wywoływała powszechne oburzenie.

- Ta komisja odkryła patologiczne mechanizmy. Ale nie popadajmy w przesadę. Np. określanie ówczesnej Polski jako "Rywinlandu"- państwa całkowicie skorumpowanego, bazującego na układach - fałszuje obraz. Poza tym wokół tej sprawy był olbrzymi szum medialny, ale nie mam pewności, czy był on uzasadniony. Choćby z tego powodu, że pewne rzeczy nie zostały wyjaśnione do końca.

- Czy udział Adama Michnika w tamtych wydarzeniach został dostatecznie wyjaśniony?

- Jak dla mnie jedna sprawa jest bardzo dziwna: dlaczego z ujawnieniem rozmowy zwlekał aż pół roku?

- Tłumaczył, że nie chciał psuć klimatu w trakcie negocjacji akcesyjnych Polski z Unią Europejską...

- Mimo wszystko jest to dla mnie dziwne.

- Jedno się nie zmieniło: i dziesięć lat temu, i dziś Lew Rywin twierdzi, że jest niewinny i został wrobiony. To właściwie tak samo jak Beata Sawicka...

- Cóż, jako oskarżony ma prawo przedstawiać w ten sposób swoją osobę.

Prof. Piotr Kruszyński

Członek Naczelnej Rady Adwokackiej