Nie zrezygnuję i nie dam satysfakcji PiS-owi wywiad z Małgorzatą Gersdorf

i

Autor: MAREK KUDELSKI

Prof. Małgorzata Gersdorf: Nie zrezygnuję i nie dam satysfakcji PiS-owi

2018-09-14 13:32

Prof. Małgorzatę Gersdorf spotkaliśmy przed budynkiem Sądu Najwyższego. Wyszła się przywitać z Obywatelami RP, którzy protestowali podczas konferencji Komitetu Obrony Sprawiedliwości. Gremium ma bronić prawników przed zmianami forsowanymi przez PiS. - Znamy się wszyscy, od nich (Obywateli RP - red.) dostałam koraliki z napisem „konstytucja” - powiedziała „Super Expressowi” Gersdorf.

„Super Express”: Skąd pomysł na tak oryginalną biżuterię?

Prof. Małgorzata Gersdorf: Jest piękna i bardzo mi pasuje, ale to nie mój pomysł. Dostałam ją od ludzi, którzy codziennie rano witają mnie, kiedy wjeżdżam do Sądu Najwyższego. Bardzo im dziękuję, to wspaniały prezent.

Wyszła pani podczas konferencji prasowej Komitetu Obrony Sprawiedliwości, który ma bronić prawników represjonowanych przez Zbigniewa Ziobrę. Takie inicjatywy mają szanse coś zmienić?

Każda inicjatywa ma szanse, wszystko pozostaje w rękach ludzi. Wyszłam, ale nie wiedziałam o tej konferencji. Chciałam przywitać się z tymi, którzy codziennie i niezależnie od pogody witają mnie, kiedy przyjeżdżam do pracy. A ponieważ wjechałam do budynku z innej strony, musiałam do nich wyjść.

Zdążyli się państwo poznać?

Znamy się. To oni wręczyli mi koraliki. Ci ludzie się zmieniają, nigdy nie ma tych samych osób. Raz jest ich mniej, raz więcej. Dzisiaj było dużo.

Najważniejsi ludzie w Polsce oczekują, że pani zrezygnuje z funkcji I prezesa Sądu Najwyższego. A pani tak po prostu sobie przychodzi do pracy…

Co ja zrobię? Przysięgałam na konstytucję i muszę trwać. Nie mogę im zrobić tej przyjemności i zrezygnować. Oczekuję, że się zreflektują, nie będą podejmować tak druzgoczących czynności w stosunku do sądownictwa i niszczyć trójpodziału władzy. Mówię to bardzo poważnie. W tej chwili kontrolerem wymiaru sprawiedliwości staje się minister sprawiedliwości i prokurator generalny. To nie do przyjęcia z punktu widzenia naszej konstytucji.

Złożyła pani oświadczenie majątkowe, jak gdyby pani przeszła w stan spoczynku. Akceptuje pani zmiany przeforsowane przez PiS czy nie?

Złożenie oświadczenia majątkowego było podyktowane tym, żeby nie dać władzy pretekstu do usunięcia mnie wcześniej. Złożyłam je bardzo dawno, a oni dopiero teraz chcą to wyeksponować.

Minister Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta twierdzi, że składając ostatnie oświadczenie majątkowe przyznała się pani do przejścia w stan spoczynku.

Napisałam do pana prezydenta, że nie uznaję ustawy. Ale żeby nie przyszło do głowy nikomu usunąć mnie dyscyplinarnie ze względu na to, że nie złożyłam oświadczenia, zrobiłam to. Oświadczenia majątkowe mogę składać co miesiąc.

Aktualnie prezydent decyduje o tym, kto w Sądzie Najwyższym ma odejść na emeryturę, a kto orzekać. Sędziowie są innego zdania. Co mają myśleć Polacy?

Na razie jest świetnie. Orzekaliśmy z małym niedoborem ilości spraw. Rozstrzygnęliśmy ledwie sto spraw mniej niż w zeszłym roku. To naprawdę mało, bo mamy 50 sędziów, a był okres urlopowy. Teraz ci, którzy czują się nadal sędziami – z uwagi na to, że zostali powołani do 70. roku życia i nikt nie ma prawa, tak jak i mnie, ich wyrzucić – nie będą orzekać. Na tym polega odpowiedzialność za obywatela, więc będą opóźnienia. Obecnie poziom Sądu Najwyższego jest na najwyższym, europejskim poziomie.

Pani pracuje normalnie?

Trudno powiedzieć, że zupełnie normalnie. Bo czasy są nienormalne.