"Super Express": - Przed wyborami poseł PiS Łukasz Zbonikowski był oskarżany o zdradę żony. Prezes PiS najpierw posła zawiesił, a potem warunkowo przyjął go do partii. Podejrzenia dotyczące zdrady się potwierdziły. Co powinien zrobić PiS, który przecież promuje wartości chrześcijańskie?
Prof. Magdalena Środa: - Według mnie ta partia nie promuje wartości chrześcijańskich. PiS troszczy się o władzę. Wyłącznie. Jeśli przez chrześcijaństwo rozumiemy nauczanie Jezusa, to PiS nie ma z nim nic wspólnego. Proszę posłuchać wystąpień Kaczyńskiego, posłanki Pawłowicz, poczytać tweety posła Pięty, zobaczyć kompletną obojętność premier Szydło w obliczu tragedii w Orlando - nie ma postaw i charakterów równie dalekich od chrześcijaństwa jak właśnie w tej partii. No może jeszcze w partiach skrajnie nacjonalistycznych. Tam jest czysta nienawiść.
- Nie jest pani zbyt ostra wobec PiS?
- Posłowie PiS w większości mają inną hierarchię wartości niż chrześcijaństwo. Co nie znaczy, że są areligijni. Wyznają jakiś rodzaj polskiego czy raczej rydzykowego katolicyzmu. W partiach krzyczących o religii jest najczęściej więcej hipokryzji niż wiary. Wiara to przecież rzecz intymna. W PiS jest sporo cynizmu i świętoszkowatości, która pęka jak bańka mydlana przy byle okazji. Na przykład wielka gwiazda PiS Adam Hofman i jego koledzy. W Madrycie pokazali, kim naprawdę są. W Polsce głoszą jakieś wartości. Z głoszenia nic nie wynika. Jako cynicy są niewątpliwie bardzo użyteczni dla partii.
- Czyli najciemniej jest pod latarnią.
- Ujęłabym to nieco inaczej. PiS jak wszystkie zresztą partie jest partią pogańską. Być może prawdziwi chrześcijanie nie mogą zajmować się polityką. Byliby nieskuteczni. Choć nie wiem, czy do politycznej skuteczności trzeba aż tak wysokiego poziomu cynizmu i oportunizmu.
- Czy afera związana z posłem Łukaszem Zbonikowskim przyczyni się do tego, że wyborcy nie będą głosować na PiS?
- Myślę, że ludzie nie kierują się w swoich wyborach politycznych tego rodzaju ocenami, czy poseł zdradził swoją żonę, czy nie. Przy wyborze partii politycznej obowiązują zupełnie inne mechanizmy. Lubimy deklaracje i obietnice, a partia PiS obiecuje, że dołoży wrogom, nie wpuści obcych i zaprowadzi dobrobyt. Na jakieś zdrady, rozwody niepłacenie alimentów nikt nie zwraca uwagi. Notabene tych rozwodzących się jest więcej po prawej stronie sceny politycznej. Więcej tam jakby ludzkich słabości, więcej chęci używania, stąd i więcej hipokryzji: używam, ale potępiam, zdradzam, ale chodzę do Kościoła, nienawidzę innych, ale głoszę miłość.
- Mówi pani o sile, ale gdyby poseł Zbonikowski był silny, nie zdradziłby swojej żony.
- Nie znam posła Zbonikowskiego, ale wiem, że jeśli jest użyteczny i posłuszny prezesowi, to włos mu z głowy nie spadnie. Prezes musi mieć armię sprawnych żołnierzy, a co oni robią w życiu prywatnym, to nieistotne. Partia, która rządzi, jest przekonana, że nie musi się liczyć z nikim i z niczym. Z sondażami tak, ale z Jezusem? Niekoniecznie.
Zobacz: Marek Balicki ocenia pomysł ministra zdrowia: Podwójne finansowanie jest złe