"Super Express": - Trzech byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego, w tym pan, poparło zmiany w Konstytucji RP dotyczące relacji Polski z Unią Europejską.
Prof. Jerzy Stępień: - To efekt pracy wielu ekspertów i środowisk. I warto, by wszedł w życie. To także odpowiedź na konieczność wprowadzenia zmian w konstytucji dotyczących obecności Polski w UE.
- Podobne zmiany przeforsowano dwa lata temu w Niemczech. Powodem jest deficyt demokratycznych procedur w Unii?
- To nie ulega wątpliwości. Podniesienie znaczenia parlamentów europejskich w traktacie z Lizbony zmieniło sytuację na lepsze. Główne organa Unii nie są jednak kreowane przez parlamenty krajowe i nie odpowiadają przed nimi. Unia zawsze mierzyła się z tym problemem. Dziś jest nieco lepiej. Nie wierzę jednak, by za mojego życia UE stała się tworem w pełni demokratycznym.
- W projekcie prezydenckim podkreślane są: wyższość konstytucji RP nad prawem europejskim oraz zgoda polskiego parlamentu na kluczowe zmiany w UE.
- To kwestie zabezpieczenia naszych interesów państwowych. Konstytucja RP jest najwyższym prawem, stąd musimy zapisać możliwość wystąpienia Polski z UE. Może być przecież tak, że kształt zjednoczonej Europy stanąłby w poprzek naszym wartościom konstytucyjnym. Konieczność zgody naszego parlamentu na istotne zmiany w UE jest zaś gwarantem, że to, co wypracowano w formie traktatu z Lizbony, nie będzie zmieniane w inny sposób.
- Do zapisu o wyjściu Polski z Unii musieliśmy chyba dojrzeć. Kiedyś taka propozycja byłaby przyjęta histerycznie jako eurosceptyczna bądź wroga integracji fanaberia...
- Kilka lat temu Unia nie miała osobowości prawnej. Funkcjonowała jako twór traktatowy i w pewnych sytuacjach mogliśmy ją wypowiedzieć. Teraz musimy zagwarantować sobie taką możliwość prawną.
- Projekt w komisji został przyjęty przez posłów jednomyślnie.
- Zdarzało się już to w sprawie kodeksu wyborczego bądź ustawy o użyciu sił zbrojnych za granicą. Kiedy chodzi o dobro państwa, można się wspiąć ponad partyjne różnice.
- Naprawdę można? Krąży plotka, że np. premierowi może nie być na rękę zgoda w kampanii. Walce o głosy ponoć bardziej służy konflikt.
- Boję się takich trudności. Partie mogą chcieć pokazać, że jednak zasadniczo się różnią w każdej sprawie. Miejmy jednak nadzieję, że tak nie będzie, choć trzeba dmuchać na zimne.
Prof. Jerzy Stępień
Były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego