Prof. Bogdan Musiał: Miejsce Jaruzelskiego jest pod ścianą Kremla

2014-05-19 4:00

Profesor Bogdan Musiał o pomyśle pochowania Jaruzelskiego na Powązkach

"Super Express": - Przedstawiciele ofiar komunistycznych władz nie chcą, by generał Jaruzelski spoczął po śmierci w Alei Zasłużonych na Powązkach. Faktycznie nie powinien?

Prof. Bogdan Musiał: - Podpisuję się pod ich apelem obydwiema rękami. Jaruzelski to człowiek zasłużony dla Kremla i przestępczego reżimu komunistycznego, a nie Polski. Nie tylko był dyktatorem, który ma na sumieniu wiele istnień ludzkich, ale także zniszczył ten kraj. Jeśli gdzieś go trzeba pochować, to może obok towarzysza Stalina.

- Czyli pod ścianą Kremla?

- To dobre miejsce. Moskwa jest mu bowiem wdzięczna za to, co zrobił z Polską. Ale to już decyzja Putina. Natomiast Polska nie powinna się zgodzić, żeby pochować go w Alei Zasłużonych.

- Czy to, że w 1989 roku bez przelewu krwi zdecydował się na upadek reżimu komunistycznego, nie przemawia na jego korzyść?

- Walczył o PRL tak długo, jak się dało. W 1989 roku sytuacja zmusiła go do tego, by na ten upadek pozwolić. Kreml już go nie chronił i kazał mu samemu podejmować decyzje. Działał więc pod przymusem okoliczności, ale zrobił wszystko, by zapewnić sobie i swoim towarzyszom bezkarność w nowym systemie. Nie było tak, że dopadły go nagle wyrzuty sumienia. Obawiał się wybuchu społecznego i tego, że może wszystko stracić. Nie miał więc na myśli interesu Polski, ale swój własny.

- Nawet jeśli był egoistą, to jednak został pierwszym prezydentem III RP. To nie historyczna przesłanka, żeby uznać go za zasłużonego?

- Nie został jednak wybrany w demokratycznych wyborach,

a i w parlamencie jego kandydatura przeszła tylko jednym głosem, i to w parlamencie, którego przedstawicieli nie wybrano w całkowicie wolnych wyborach. Nie miał więc społecznej legitymacji do rządzenia. W demokratycznych wyborach nigdy nie zostałby wybrany na prezydenta.

Zobacz: Sławomir Jastrzębowski: Jaruzelski na cmentarzu żołnierzy radzieckich. To najsensowniejsze

Wiadomości Se.pl na Facebooku