"Super Express": - W dyskusji o teczkach Kiszczaka niespodziewanie pojawiły się zarzuty wobec IPN. Pierwszy o blokowanie sprzedaży książki panów Cenckiewicza i Gontarczyka. Podobno zalega w magazynach...
Prof. Antoni Dudek: - Te ataki na IPN nie są zaskoczeniem, bo czyni je strona, która chce przejąć Instytut. I pytam, o którą książkę chodzi? Tę w 50 tysiącach egzemplarzy, która była największym przebojem IPN? Nie znam zasobów magazynowych, warto zapytać rzecznika. W kontekście sukcesu wydawniczego wydaje mi się to zarzutem nietrafionym.
- I zarzut drugi o wyrzucenie dr. Sławomira Cenckiewicza z IPN w 2008 roku. Po książce o Wałęsie...
- To kłamstwo, każdy, kto zada sobie trud, może to sprawdzić. Pan Cenckiewicz zwolnił się sam, mimo publicznych deklaracji prezesa Kurtyki, że nie chciałby, żeby odchodził...
- Prof. Cenckiewicz mówił o naciskach...
- Mówił. Były rzekomo naciski polityków PO na IPN. Moja prywatna wiedza jest inna, ale o to trzeba pytać prof. Cenckiewicza.
- IPN ma ujawnić zawartość teczek Kiszczaka. Już dziś choćby "Gazeta Wyborcza" prowadzi akcję, w której odrzucana z góry jest możliwość, by dokumenty o współpracy Wałęsy z SB były prawdziwe.
- Rozmawialiśmy nieraz, że są ludzie, których nic nie przekona, bo zanim obejrzą dokumenty, to uznają je za sfałszowane. Tak jak z książką Cenckiewicza i Gontarczyka. Na miesiąc przed jej wydaniem ludzie, którzy nie widzieli jej na oczy, już wiedzieli, że to paszkwil i bezzasadne pomówienia. Niektórych nie przekonałaby do tego zapewne nawet osobista deklaracja Lecha Wałęsy, której zresztą się nie spodziewam. Podobnie jak nie spodziewam się, żeby ktoś przeprosił za dawne ataki na panów Cenckiewicza i Gontarczyka.
- Pojawiła się też kwestia fałszowania dokumentów w sprawie TW Bolka.
- Jest dokument opisany we wspomnianej książce jako fałszywka UOP z lat 90. Dotyczył wycofania się Wałęsy ze współpracy z SB w 1971. Nie należy jednak mylić go choćby z operacją "Ambasador" z 1982 roku, kiedy SB podrzucała m.in. Norwegom fałszywe, ale też prawdziwe dokumenty. Kilka kartek także przeciwko Annie Walentynowicz. Tyle że to była gra operacyjna na zewnątrz i nie mylmy tego z fałszowaniem przez SB własnych archiwów.
Sprawdź: Prof. Wojciech Roszkowski: Wiele dokumentów jeszcze nie trafiło do IPN