"Super Express": - Prokuratorzy IPN przeszukali dom należący do wdowy po gen. Jaruzelskim. Instytut ogłosił, że zabrano 17 pakietów dokumentów. Jakie czynniki wpłynęły na IPN, żeby podjąć podobne działania, jak w sprawie teczek gen. Kiszczaka?
Prof. Antoni Dudek: - Mówiąc IPN, używamy pewnego skrótu. IPN to są dwie instytucje. Pełna nazwa IPN to - Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Drugi człon potocznie jest nazywany pionem prokuratorskim czy śledczym IPN. Trzeba wiedzieć, że dzięki decyzjom ustawowym pion śledczy jest całkowicie oddzielony od reszty Instytutu. Wszystkie działania, które podejmują prokuratorzy, są niezależne od prezesa Instytutu i od rady IPN. Rada, w której mam przyjemność zasiadać, ma wedle ustawy prawo określać tzw. kierunki działania pionu śledczego, ale w praktyce nic z tego nie wynika, czego przedmiotem jest toczący się od wielu lat konflikt między Radą IPN a pionem śledczym. W związku z tym trudno jest mi tłumaczyć szczegóły działania prokuratorów i motywy, jakimi się kierują. To są ich tajemnice śledztwa. Śledczy od dawna prezentują pogląd, że wszelka próba dociekania metod ich działania jest ingerencją w ich niezależność prokuratorską. Wiem tyle, co pan, że wszczęli śledztwo i w ramach tej sprawy prokurator, a ma do tego prawo, wkroczył do willi gen. Jaruzelskiego.
- Ktoś może zweryfikować działania prokuratorów z działu śledczego IPN?
- Nie mogę ukrywać faktu, że ta aktywność prokuratorów kojarzy mi się ze zmianą, która nastąpi już w tym tygodniu. Od 4 marca ten dział będzie podlegać ministrowi Ziobrze. Dotąd podlegał prokuratorowi Seremetowi. Twierdzę, że wzmożona aktywność prokuratorów ma związek z tym, że będą mieli nowego szefa.
- Dlaczego wcześniej nie można było przeszukać domów wysokich działaczy PRL?
- Dlatego, że nie było prokuratorów, którzy byli tym zainteresowani. Posłużę się liczbami. Przez 15 lat działania Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu prokuratorzy skierowali 333 akty oskarżenia do sądów. Prawie 40 proc. tych aktów oskarżenia skierowało tylko trzech prokuratorów. W tej chwili pion śledczy ma ponad 80 prokuratorów. Dzieje się tak pomimo wielokrotnych prób obecnego prezesa IPN i jego poprzedników, Kolegium IPN, Rady Instytutu, żeby usprawnić działania pionu śledczego. Nic się nie dało z tym zrobić. Potrzebna była zmiana w ustawie. Może teraz jesteśmy u progu takich zmian, zobaczymy, jak minister Ziobro poradzi sobie z efektywnością działań prokuratorów IPN.
- Czyli Zbigniew Ziobro będzie miał duże pole do popisu w działaniu pionu śledczego IPN.
- Zgadza się. Mogę sobie wyobrazić sytuację, że minister Ziobro jak prokurator generalny każe prokuratorom pionu śledczego przeprowadzić przeszukania u kilkudziesięciu lub stu kilkudziesięciu funkcjonariuszy dawnych komunistycznych służb specjalnych.
- Lista 21 byłych dygnitarzy PRL sporządzona przez IPN może się poszerzyć?
- Oczywiście. Żyją setki, jak nie tysiące funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL. Nie u każdego coś się znajdzie, bo większość z nich dawno już się pozbyła różnych dokumentów. Część działaczy jest już w takim wieku, że nie będzie wiedziała, gdzie ukryła jakieś papiery. Na pewno taka akcja jest spóźniona o wiele lat. Opieszałość wynikała z działalności pionu śledczego IPN, który nie był zainteresowany podejmowaniem takich działań.
- Teczki znalezione w willi gen. Jaruzelskiego będą zawierały równie ważne informacje, jak dokumenty gen. Kiszczaka?
- Nie chciałbym spekulować na ten temat. Jestem przekonany, że prokuratorzy znają przepisy i wiedzą, co mogą przekazać do zasobu archiwalnego IPN, a czego nie mogą i podlega zwrotowi. Taka selekcja wymaga czasu.
ZOBACZ: IPN przeszukał dom Jaruzelskiego. Zabezpieczono 17 pakietów dokumentów