Prof. Agnieszka Rothert

i

Autor: ARCHIWUM

Prof. Agnieszka Rothert: Prawo i Sprawiedliość zderza się z praktyką władzy

2016-02-25 3:00

Politolodzy oceniają pierwsze 100 dni rządu ekipy Beaty Szydło.

"Super Express": - Mija sto dni rządu premier Beaty Szydło. Zgodnie ze schematem opozycja ocenia te sto dni na "niedostateczny", a PiS na "bardzo dobry". Jak patrzy na to z boku naukowiec?

Prof. Agnieszka Rothert: - Oceniłabym te 100 dni na trzy z plusem. U wielu ludzi mógł wystąpić zawrót głowy od tego, ile rzeczy naraz jest poruszanych, ile teoretycznie się zmienia. Przyglądając się jednak uważniej, widać, że zbyt często para idzie w gwizdek.

- Media wytykają rządowi, że z pięciu rzeczy, do których premier Szydło się zobowiązała, w ciągu 100 dni zrealizowała tylko program 500 plus. Obniżenie wieku emerytalnego, kwota wolna od podatku, bezpłatne leki dla seniorów i minimalna stawka godzinowa wciąż czekają.

- Zrealizowali 500 plus, bo jednak coś z tych rzeczy realizować trzeba. Inaczej w pierwszych stu dniach mielibyśmy tylko ten dym o imponderabilia, jak trybunały, służby, które bardziej podniecają polityków niż ludzi. Kwestie socjalne były jakąś konkretną obietnicą. PiS zderza się jednak teraz z praktyką władzy i widzi, że nie jest o to tak łatwo.

- Sam program 500 plus wystarczy PiS do umocnienia wizerunku partii "dbającej o ludzi" czy to jednak za mało?

- Problemem PiS może być to, że o rozczarowanie akurat jest najłatwiej. Oczekiwania wobec tej "dobrej zmiany" zostały jednak rozbudzone i PiS zdaje sobie sprawę, że w budżecie nie ma aż tyle pieniędzy, by wszystkie te nadzieje spełnić. Także na tym tle za chwilę dojdą kłótnie wewnątrz PiS i rządu, które lekko przebijały się już przez te pierwsze sto dni, a za jakiś czas tylko się wzmogą. Z PiS jest trochę tak, że trudno prognozować, bo nigdy nie wiadomo, co w którym momencie wyciągną z kapelusza.

- Wspomniała pani o tym zawrocie głowy od zmian, które przeciętnego wyborcę obchodzą jakby mniej...

- Tu należy podkreślić, że wyborcy, głosując na PiS, wiedzieli, że te wszystkie służby, media itd. to coś, co tę partię będzie "kręciło". I tych, którzy na PiS głosowali, te sprawy nie zrażą. Przyjmują to jako część uroku tej partii, ale oczekują tych pozostałych rzeczy. Igrzyska są tu jednak mniej istotne niż chleb. I rząd musi sobie zdawać z tego sprawę.

- W ciągu tych stu dni pojawiał się często zarzut niesamodzielności premier Szydło.

- Nie sądzę, żeby to było dla elektoratu równie istotne, jak dla części publicystów. Nie od dziś jest świadomość, że PiS to Jarosław Kaczyński, i wszyscy wiedzą, że pani premier ma być tą sympatyczną twarzą na zewnątrz, a prawdziwa władza jest gdzie indziej. Jest też coś takiego, że w Polsce, ale nie tylko, zaczyna się wbudowywać w nasz system polityczny metoda rządzenia z tylnego siedzenia. I wielu się do tego przyzwyczaiło.

- Po stu dniach mam wrażenie, że sam program 500 plus zmienił w pewien sposób polską politykę. Chyba pierwszy raz w ciągu 26 lat otwarcie zmieniono podejście rządu do polityki społecznej. Do tej pory była postrzegana przez pryzmat cięć i oszczędności. Teraz, jak twierdzą jedni - przez "rozdawnictwo", a jak drudzy - "inwestycję w człowieka".

- Na pewno w polskiej polityce przez lata była tu jakaś próżnia we wrażliwości społecznej. I nie tylko u nas, ale także za granicą pojawia się odruch naśladownictwa. Jeżeli jakaś idea chwyci, a 500 plus chwyciło, to inni będą to naśladować. Choć w warunkach polskich spodziewałabym się, że w dużej mierze ograniczy się to jednak do obietnic, a fazy realizacji nie doczeka. Nie ze złej woli, ale dlatego, że wbrew różnym twierdzeniom jesteśmy krajem relatywnie biednym. Można oczywiście wejść w wyższe podatki, ale to też ma swoje granice i konsekwencje.

Zobacz: Profesor Andrzej Zybertowicz w WIĘC JAK: Lech Wałęsa to człowiek wyjątkowo podły

Nasi Partnerzy polecają