To nie koniec afery mieszkaniowej
Przypomnijmy: afera mieszkaniowa Karola i Marty Nawrockich wybuchła tuż przed wyborami prezydenckimi 2025, gdy ujawniono, że mieszkająca w Gdańsku para przejęła kawalerkę od 80-letniego Jerzego Ż. w kontrowersyjnych okolicznościach. Początkowo twierdzono, że mieszkanie zostało przekazane w zamian za opiekę, lecz dokumenty ujawniły, że Nawroccy zawarli umowę... sami ze sobą. Występowali jako pełnomocnicy Jerzego Ż. i jednocześnie jako kupujący. W akcie notarialnym zapisano, że zapłacili 120 tys. zł, choć według relacji opiekunki seniora, Jerzy nie otrzymał tak dużych pieniędzy (mężczyźnie pomagała opieka społeczna). Nawrocki tłumaczył, że przekazywał środki w ratach przez 14 lat, co budzi wątpliwości co do zgodności z dokumentacją. Prokuratura niedawno odmówiła wszczęcia śledztwa w siedmiu wątkach, ale główne postępowanie w sprawie domniemanego oszustwa nadal trwa. Cała sprawa wywołała kryzys w sztabie wyborczym Karola Nawrockiego, a komisja sejmowa wezwała ówczesnego kandydata na prezydenta do złożenia wyjaśnień.
Marta Nawrocka zabrała córkę na wyjątkowe spotkanie. Dziewczynka otrzymała specjalny podarunek
Prokuratura zbiera dowody
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar był gościem programu „RzeczOpolityce” w którym usłyszał pytanie, czy toczą się jakieś postępowania wobec prezydenta elekta. Co odpowiedział? - Toczy się postępowanie w sprawie, nie przeciwko osobie, dotyczące kawalerki pana Jerzego Ż. – odpowiedział minister, dodając, że postępowanie prowadzone jest przez prokuraturę w Gdańsku. – Z tego, co wiem zbierany jest cały materiał dowodowy, przesłuchiwani są świadkowie w tej sprawie. I proszę zauważyć, że nawet jeżeli prezydent elekt uzyskałby immunitet jako głowa państwa, to w tę transakcję była zaangażowana jego żona, która żadnego immunitetu nie posiada – podkreślił Adam Bodnar.
Skoro Marta Nawrocka nie ma immunitetu, to czy może usłyszeć zarzuty? – Jest traktowana przez wymiar sprawiedliwości jak każdy obywatel. Ale podkreślam, to jest postępowanie w sprawie, a nie przeciwko osobie. Także to jeszcze za daleko, żeby o tym mówić – zakończył temat prokurator generalny.
