- Tu bez wątpienia był problem na linii prezydent - rząd, a linia ta to w pierwszej kolejności linia prezydent - premier - kontynuował Andrzej Duda, sugerując, że winę za pogorszenie jego stosunków z obozem rządzącym może ponosić właśnie Beata Szydło (54 l.). Na pytanie, co sądzi o objęciu funkcji premiera przez Jarosława Kaczyńskiego (68 l.), odpowiedział jednak wymijająco. - Moim zdaniem byłoby to czymś naturalnym, zresztą to występuje w wielu czy też w większości krajów - powiedział Duda. Zastrzegł jednak, że to decyzja "tego obozu, który ma większość parlamentarną". - To stamtąd przychodzi wskazanie, kogo oni postrzegają jako premiera, czyli tego, który będzie liderem rządu - doprecyzował prezydent. Dodał, że uważa Kaczyńskiego za "osobę absolutnie decyzyjną". - Jest czymś zupełnie naturalnym, że dwóch polityków - prezydent i szef większości parlamentarnej - rozmawiają ze sobą - stwierdził Duda, odnosząc się do wspólnych spotkań w sprawie reformy sądownictwa. Na koniec pochwalił się, że podobnie jak szef PiS jest kociarzem. Ujawnił, że czasem rozmawia o kotach z prezesem. - Córka ma kota i ten kot akurat w tym momencie jest u nas. Bardzo, bardzo lubię te zwierzęta. Zresztą moi rodzice też mają i moja siostra też ma w swoim domu - zapewniał Duda.
Zobacz: Andrzej Duda o kotach: "Bardzo lubię koty". Zdradził też, czy rozmawia o nich z prezesem Kaczyńskim