Prezydent Ukrainy otrzymał nagrodę Orła Jana Karskiego
Mieszkańcy Ukrainy przeżywają dramat, a cały świat z niedowierzaniem patrzy na kolejne kroki prezydenta Rosji. Inwazja zaczęła się minionej nocy, dotychczas rosyjskie wojska zajęły już m.in. Czarnobyl, bombardują wschodnie i zachodnie miasta: Charków, Odessę, Iwano-Frankiwsk i podkijowski Boryspil. Giną ludzie, także cywile. Tymczasem Kapituła Nagrody Orła Jana Karskiego podjęła decyzję o przyznaniu nagrody prezydentowi Ukrainy, Włodymyrowi Zełenskiemu.
Śledź na żywo rosyjską inwazję na Ukrainę: Wojna na Ukrainie. Gorąco na Białorusi. Służby aresztują cywilów [Relacja na żywo]
"Konferencja w Baden-Baden, a rezultat żaden-żaden". Kpina z zachodnich sankcji
W oświadczeniu kapituły czytamy niewybredny komentarz dot. działań "liderów wolnego świata". Decyzja o przyznaniu nagrody jest motywowana "bohaterską obroną Ukrainy i wartości moralnych cywilizacji Zachodu, którym ten najwyraźniej nie jest w stanie dziś sprostać". Kapitała składa się z dotychczasowych laureatów nagrody, a ich ocenę przytacza PAP. Opiniują, że Załenski ma rację, gdy woła, że "Ukraina pozostawiona została sama sobie".
Gdyby Jan Karski żył, zapewne powtórzyłby to samo, co w przypadku rzezi bałkańskich, których społeczność międzynarodowa nie powstrzymała. Konferencja w Baden-Baden, a rezultat żaden-żaden.
Przytyk do konferencji w Baden-Baden (szczyt G20) odnosi się do, jak określili autorzy, "werbalnego gromienia Putina" przez liderów wolnego świata, zamiast realnych działań. Przypomnijmy, że już wczoraj (24.02.22) podczas szczytu większość krajów chciała objąć sankcjami Putina i Ławrowa, ale - jak podał wtedy RMF - Niemcy i Włochy nie chciały się zgodzić na te sankcje, argumentując, że "trzeba sobie zostawić otwartą furtkę do ewentualnego dialogu". Aktualnie "na stole" jest tzw. drugi pakiet sankcji, które miałyby uderzył głównie w rosyjski sektor finansowy, banki i transport.