Prezydent Andrzej Duda powrócił z Ukrainy
Na konferencji prasowej w środę (24 sierpnia) nad ranem na dworcu PKP w Przemyślu (woj. podkarpackie), na który prezydent przyjechał pociągiem prosto z Kijowa, Andrzej Duda powiedział dziennikarzom, że Polacy powinni okazywać wsparcie Ukraińcom poprzez obecność m.in. w Kijowie. Zdaniem prezydenta, taka obecność w stolicy Ukrainy to: "pokazanie światu, że nie cała Ukraina jest ogarnięta wojną”.
- W takich miastach jak Kijów można być, chodzić po ulicach, można przyjechać. Pytali nas dziennikarze ukraińscy czy nie czujemy się zagrożeni. Jest dla nas oczywistą sprawą, że zagrożenie zwłaszcza w tych dniach, święta flagi uriańskiej i dnia niepodległości, jest większe niż w dniach poprzednich, ale taka jest sytuacja. Naszym obowiązkiem jest dawać takie wsparcie – podkreślił Duda.
CZYTAJ: Czego potrzebuje Ukraina, by wygrać wojnę? Wskazuje doradca prezydentów USA
Prezydent przypomniał, że uchodźcy z Ukrainy wciąż szukają schronienia w naszym kraju
Andrzej Duda wspomniał też w czasie swojego wystąpienia o uciekających przed wojną Ukraińcach i Ukrainkach: - Uciekają przed śmiercią, zniszczeniem i potrzebują wsparcia. Któż bardziej to wsparcie powinien okazać niż my, którzy jesteśmy ich sąsiadami. Rozumiemy tę sytuacje doskonale i wiemy z naszej historii, co to znaczy znaleźć się pod rosyjską okupacją, co to znaczy, że Rosjanie burzą domy, gwałcą, palą. To jest ta najczarniejsza strona rosyjskiego imperializmu – mówił.
Duda podkreślił, że po spotkaniu forum Platformy Krymskiej, w którym udział wzięli poprzez Internet przywódcy wielu państw, poszedł w świat jasny komunikat, że Krym jest ukraiński i jest dzisiaj okupowany przez Rosję. - Krym musi być zwrócony Ukrainie, Rosja łamie prawo międzynarodowe, to jest rosyjska napaść, brutalna, z pogwałceniem wszystkich zasad. Jeśli ta wojna ma się zakończyć to tym, że Rosja zostanie wyparta ze wszystkich okupowanych terenów i Ukraina będzie mogła wrócić do normalnego funkcjonowania w swoich, uznanych przez społeczność międzynarodową, granicach. To gwarancja pokoju na przyszłość – ocenił jednoznacznie.
Andrzej Duda podkreślił, że Ukraina czeka na wsparcie militarne
Prezydent nie zapomniał też o słowach na temat militarnego wsparcia dla Ukrainy, które wciąż jest potrzebne: - Nie wystarczy samo bohaterstwo żołnierzy, że tysiące ochotników zgłasza się do obrony ojczyzny. Ludzie giną na froncie, to są setki ludzi, czasami dziesiątki dziennie. Potrzebują nie tylko pomocy humanitarnej, ale też siły militarnej, sprzętu, który będzie im pozwalał sprawnie bronić swojego kraju. Ten sprzęt jest im potrzebny i wzywam niezmiennie wspólnotę międzynarodową, aby taki sprzęt Ukrainie dostarczać. Taki też przekaz płynie z wczorajszego spotkania” – podkreślił. Duda wyraził nadzieję, że Ukraina wygra wojnę i wróci do uznanych międzynarodowych granic.
Prezydent był pytany przez dziennikarzy m.in. czy w trakcie Platformy Krymskiej padły deklaracje ws. wsparcia militarnego dla Ukrainy. Odpowiedział, że takich deklaracji w czasie wystąpień przywódców nie było. Duda zaznaczył, że z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim rozmawiał w cztery oczy ponad godzinę. O czym?
- Wyczerpaliśmy wszystkie tematy, które są w przestrzeni między nami. To nasze wsparcie militarne Ukrainy jest, ono jest cały czas potrzebne, najlepiej, żeby było w jeszcze większym stopniu niż w tej chwili. Tylko dzisiaj Ukrainy potrzebuje wsparcia najnowocześniejszego, broni dalekiego zasięgu, która pozwoli ostrzeliwać pozycje artyleryjskie, z których Rosjanie ostrzeliwują terytorium Ukrainy – mówił.