Prezydent Bronisław Komorowski w kapciach czeka na gości. A gdzie Obama?

2014-06-06 4:00

Obama Obamą, ale urodziny trzeba świętować. Kilka godzin po spotkaniu z przywódcą Stanów Zjednoczonych i chwilę po uściskach z prezydentem Niemiec, Bronisław Komorowski świętował 62. urodziny. Do Belwederu z prezentami zjechała cała rodzina Komorowskich.

To był naprawdę ciężki dzień dla prezydenta. Od samego rana miał spotkania z królami, prezydentami i premierami. Przemawiał na pl. Zamkowym ramię w ramię z Barackiem Obamą (53 l.), a po południu razem z Joachimem Gauckiem (74 l.), prezydentem Niemiec, otwierał pod Warszawą Autostradę Wolności. Gdy wrócił zmęczony do Belwederu po godz. 18.00, czekała na niego impreza urodzinowa.

Zobacz: Urodzinowe przyjęcie prezydenta Bronisława Komorowskiego, czyli na urodziny do dziadka [ZDJĘCIA]

Dzieci pierwszej pary chciały złożyć ojcu życzenia i wręczyć prezenty. Na rowerach do prezydenckiego domu przyjechała córka Maria (31 l.) z mężem i synkiem Kubusiem (2 l.). Chłopiec siedział w specjalnym siodełku przymocowanym do kierownicy. Po podwórku jeździł też pierwszy wnuk prezydenta Stanisław (5 l.). Goście nie chcieli męczyć Bronisława Komorowskiego i jeszcze przed godz. 21.00. opuścili Belweder.

Zobacz: KOGO WŁAŚCIWIE WPUŚCIŁAM DO DOMU? PRZECIEŻ CHCIELI MNIE OSZUKAĆ!

Szczęśliwy, ale i zmęczony prezydent żegnał ich w drzwiach. Widać, że wizyta dzieci dobrze mu zrobiła. Na takim luzie dawno go nie widzieliśmy. Eleganckie ubranie zamienił nawet na luźną koszulkę i wygodne klapki.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail