- „Super Express”: - Od pewnego czasu trwają protesty rolników, których wykańczają niskie ceny skupu. Oskarżali oni różne firmy o zmowy cenowe, wskazywali na olbrzymią różnicę cen produktu w sklepach i w skupie. Uważali, że dzieje im się krzywda. UOKiK ruszył z kontrolami po tych protestach?
- Marek Niechciał: - Przyglądamy się rynkowi owoców od wielu lat. Od roku mamy nową ustawę o przewadze kontraktowej, dzięki której skontrolowaliśmy relacje między podmiotami działającymi na rynkach rolnych.
- Słyszałam, że skontrolowaliście ukraińską firmę T.B. Fruit…
- Nie tylko. Skontrolowaliśmy wiele podmiotów skupujących towary od polskich rolników, na które były skargi.
- Rozumiem, że takich firm jest więcej i to pewien schemat działania wobec rolników… Jakie były wnioski z kontroli?
- Postępowanie trwało kilka miesięcy. Doszliśmy do wniosku, że istnieje podejrzenie, iż wspomniana firma dość późno reguluje swoje zobowiązania finansowe wobec kontrahentów.
- I co w związku z tym?
- Rozpoczęliśmy postępowanie. Dokumenty i relacje z rynku jakie zebraliśmy pozwalają postawić T.B. Fruit zarzuty. Na papierze firma zobowiązała się do zapłaty rolnikom, dostawcom w ciągu 30 dni. Jednak w praktyce tak się nie działo.
- Jak bardzo się „nie działo”? O ile przeciągano zapłatę rolnikom?
- Proszę sobie wyobrazić, że niekiedy nawet do 200 dni!
- Przecież to ponad pół roku!
- Tak! To ewidentne naruszenie ustawy o przewadze kontraktowej.
- I jak firma zareagowała na kontrolę UOKiK i jej wyniki? Chciała polubownie załatwić sprawę?
- Na razie nie. Właśnie postawiliśmy zarzuty. Zobaczymy jakie kroki zostaną podjęte przez T.B. Fruit i innych.
- Rozumiem, że są za podobne zachowania firm jakieś kary?
- Owszem. Skoro już jesteśmy przy konkretnej sytuacji T.B. Fruit maksymalna kara może wynieść nawet do 3 proc. obrotów. Wszystko zależy od tego jaką postawę zaprezentuje podmiot, o którym rozmawiamy.
- Na ile działania tej spółki są odosobnione?
- Niestety to zjawisko dość powszechne na rynku owoców. Można rzec, że jest to stała polityka firm. Poszkodowanych w ten sposób dostawców jest wielu.
- Minister rolnictwa Jan Ardanowski zapowiedział, że będzie walczył z wszelkimi patologiami dotyczącymi rolnictwa. Kontaktował się z wami?
- Jesteśmy w stałym kontakcie z ministrem. Zawsze możemy liczyć na pomoc. I to działa także w drugą stronę. Państwo polskie działa jako pewna całość i naprawdę każdy na swoim odcinku robi wszystko by wspierać rolników. Niektóre sprawy łatwiej załatwić w obszarze kompetencji Ministerstwa Rolnictwa, inne w naszych. Zależy z czym mamy do czynienia.
- Co w takiej sytuacji mają zrobić rolnicy? Człowiek przecież musi z czegoś żyć. Z czego, skoro nie mogą się doczekać na i tak niską zapłatę przez ponad pół roku?
- My działamy w interesie publiczno-prawnym. Rolnicy mogą występować do firmy, aby płaciła im na czas. Wszczęcie przez nas postępowania naprawdę wzmacnia argumentację.
- Czy w ramach zadośćuczynienia tego typu firmy nie powinny wypłacać poszkodowanym dodatkowych środków? Wielu dostawców mogło przecież splajtować w wyniku ich działań.
- Prawnie poszkodowani mogą dochodzić wypłaty rekompensaty za poniesione przez nich straty. W działaniach UOKiK chodzi o to, aby na całym rynku rolno-spożywczym sytuacja była klarowna i przewidywalna sytuacja dla rolników.
- Ile jest podobnych przypadków?
- Wiele. Zajmujemy się kolejnymi z nich. Niebawem rozpoczniemy postępowanie. Powód jest ten sam co w przypadku firmy T.B. Fruit z Ukrainy.
- Ta firma, przeciągająca zapłatę rolnikom sama ma kłopoty?
- Nie powinna. To lider ukraińskiego rynku i trzeci największy producent soków zagęszczonych w całej Europie! Przetwarzają jabłka, wiśnie, czarne porzeczki, truskawki, maliny.
- To skąd ta opieszałość w płaceniu polskim rolnikom?
- Dla rolnika może to oznaczać utratę płynności finansowej. Dla takiej firmy, która wydłuża sobie płatności za faktury, to swojego rodzaju bezpłatna forma kredytowania działalności. Nie wykluczam, że rolnicy nie wiedzieli, że jest to praktyka niezgodna z prawem. Może obawiali się szantażu, że firmy przestaną odbierać od nich owoce. To jest strach małego przed dużym. Dopiero po wejściu w życie nowych przepisów, mały nie musi być sam w walce przeciwko dużemu. Wspomoże go UOKiK. Chcemy, aby rolnik wiedział, że zawsze może nas zawiadomić o nieprawidłowościach. I w takich przypadkach nie zostanie sam.
Rozmawiała Sandra Skibniewska