Zbigniew Kuźmiuk

i

Autor: Stanisław Kowalczuk

Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk o proteście rolników: Winne koncerny, a nie PiS

2018-07-13 2:01

- „Super Express”: – Dzisiejszy dzień w Warszawie upływa pod znakiem protestu rolników. Organizacje rolnicze mówią wręcz, że rząd PiS zniszczył rolnictwo. Co się dzieje? - Zbigniew Kuźmiuk: – Faktycznie jest poważny problem. Ceny na owoce miękkie są drastycznie niskie. Ceny na przykład na owoce miękkie nie pokrywają nawet kosztów, jakie rolnicy ponieśli. Także wzburzenie rolników jest jak najbardziej zrozumiałe. Z tym, że wina nie leży tu po stronie rządu, ale tego, że od początku lat 90. niszczono polski przemysł przetwórczy, że oddano go w obce ręce. Jestem przekonany, że w tym roku mieliśmy do czynienia z działaniem celowym, zmową cenową. Bo nie jest moim zdaniem przypadkiem, że rok temu produkcja była opłacalna, a w tym roku ceny są tak drastycznie niskie.

– Ale przecież owoce miękkie, warzywa skupują Polacy.

– Skupują bardzo małe, polskie podmioty. Ale te małe podmioty sprzedają potem te produkty wielkim firmom przetwórczym, koncernom zagranicznym, które mają jedynie fabryki w Polsce. I to na poziomie tych koncernów mieliśmy do czynienia ze zmową cenową. Wierzę w to, że UOKiK zajmie się tą sprawą i w kolejnych latach uniemożliwi takie praktyki.

– Czy jest coś, co rząd może zrobić po to, by rolnikom pomóc?

– Wiem, że pan minister Ardanowski przedsięwziął już pewne kroki. Na pewno jakimś rozwiązaniem jest kontraktowanie produkcji. To nie jest jednak rozwiązanie idealne, rolnicy często się przed nim bronią. Z prostej przyczyny – na początku roku cena zostaje ustalona, rolnik nie wie, jaki będzie urodzaj, jaka będzie sprzedaż. Jeśli dużo wyższa niż planowana – będzie stratny. Z drugiej strony będzie miał pewność, że zawsze pieniądze dostanie, a dziś mamy sytuację, w której producenci porzeczek zostają praktycznie z niczym, bo dostaną mniej, niż włożyli. Są też sprawy, w których warto by samych rolników namówić do pewnych rozwiązań.

– Na przykład?

– Na Zachodzie we Francji, czy w Niemczech rolnicy łączą się w grupy, kooperują ze sobą. Razem działać jest łatwiej. I na przykład rolnicy dzielą się, zasadnicza część dochodu takich spółdzielni to oczywiście produkcja, druga część przetwórstwo, trzecia handel. I czasami mogą sprzedać taniej same owoce, czy mięso, bo zrekompensują to sobie później. Taka współpraca jest oplacalna. U nas rolnicy są zostawieni sami sobie naprzeciw machinie wolnego rynku.