Wiadomość o śmierci żołnierza, który pod koniec maja został raniony na granicy polsko-białoruskiej przez jednego z migrantów, którzy chcą się nielegalnie przedostać na tern Polski. Żołnierz został zaatakowany nożem przytwierdzonym do kija. Trafił do szpitala, a jego stan określano jako ciężki i zagrażający życiu. Jeszcze około południa (6 czerwca) pojawiły się doniesienia, że żołnierz jest w stanie śmierci klinicznej.
We czwartek (6 czerwca) po 15:00 napłynęły najgorsze wiadomości o śmierci żołnierza. - „… krwi własnej ani życia nie szczędzić” Z przykrością informujemy, że 6 czerwca w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, otoczony wsparciem rodziny i żołnierzy zmarł ugodzony nożem żołnierz 1 Brygady Pancernej. Pomimo udzielonej pomocy w rejonie bandyckiego ataku na granicy z Białorusią i wysiłków lekarzy, jego życia nie udało się uratować. Bliskim zmarłego żołnierza zapewniono wsparcie i opiekę psychologiczną. Dodatkowa pomoc, zarówno psychologiczna jak i organizacyjna, będzie kontynuowana w zależności od woli rodziny - przekazało w komunikacie w mediach społecznościowych Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Po wiadomości o śmierci młodego żołnierza Donald Tusk zabrał głos. Na X napisał: - Młody żołnierz, Mateusz, oddał życie w obronie granicy Rzeczpospolitej. Ojczyzna i rodacy nie zapomną o tej ofierze. Jego bliskim składam wyrazy najgłębszego współczucia.
NIŻEJ ZDJĘCIA PRZEDSTWIAJĄCE ATAK NA GRANICY