Beata Szydło od piątku znajduje się pod opieką lekarzy z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, dokąd została przetransportowana śmigłowcem LPR po wypadku kolumny BOR i badaniach w szpitalu w Oświęcimiu. Jak przyznała w krótkiej rozmowie, wszystkie pogłoski zapewniające o jej dobrym stanie zdrowia są prawdziwe. Jak przyznała premier: - Na szczęście zakończyło się bez poważniejszych obrażeń. Całe szczęście, że miałam zapięte pasy. W dużo cięższej sytuacji jest oficer BORu. Sytuacja jest pod kontrolą, naprawdę czuję się dobrze!
Zdradziła również, że niewiadomą pozostaje termin opuszczenie przez nią szpitala: - Mogłabym wyjść już dziś, ale decyzję podejmą lekarze, którym przy okazji chciałam serdecznie podziękować za fachową opiekę. Na ten moment trwa obserwacja, ale liczę, że decyzja zapadnie w ciągu kilku dni.
Na koniec Szydło dodała podziękowania za słowa wsparcia, jakie otrzymała po wypadku, mówiąc: - Chciałam podziękować za wszystkie słowa otuchy wsparcia, a także akcję "Kwiaty dla Beaty" - do was wszystkich kieruję "Kwiaty od Beaty. Premier powiedziała też, że dostaje życzenia powrotu do zdrowia i wyrazy wsparcia zza granicy, jak np.: - Rozmawiałam z kanclerz Angelą Merkel, otrzymałam osobisty list od premier Theresy May, słowa wsparcia od Polonii.
Premier @BeataSzydlo w @WiadomosciTVP: chcę podziękować za wszystkie słowa otuchy, wsparcia, to naprawdę dodaje sił https://t.co/ZJtHcS3u9g
— TVP Info (@tvp_info) 12 lutego 2017
Zobacz także: Szydło ma uszkodzone żebra i mostek