Bezpośrednio po wypadku premier trafiła do szpitala w Oświęcimiu. Po konsultacjach zadecydowano jednak o przetransportowaniu jej śmigłowcem do warszawskiego szpitala wojskowego.
Wedle specjalistów kolizja mogła się skończyć naprawdę tragicznie. - Pod wpływem uderzenia czy mocnego nacisku podczas wypadku mogą pękać naczynia krwionośne, mogą się pojawić krwiaki czy uszkodzenie nerwów. Mogą też wystąpić zmiażdżenia lub złamania - mówi nam lekarz chorób wewnętrznych dr Leszek Marek Krześniak. - Jakiekolwiek obrażenia klatki piersiowej są niebezpieczne i nie wolno ich bagatelizować. Dalej przecież są opłucna, płuco, serce. Najbardziej niebezpieczne są wewnętrzne uszkodzenia - a w przypadku takiej kolizji istniało ryzyko, że do nich mogło dojść - zauważa ekspert.
- Jeśli chodzi o obrażenia, chciałbym, żebyśmy uszanowali prywatność pani premier - powiedział nam rzecznik rządu Rafał Bochenek (31 l.), gdy zapytaliśmy o uraz klatki piersiowej. - Pani premier czuje się dobrze, jest w dobrym nastroju. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Cały czas jednak przebywa na obserwacji w szpitalu i jest pod opieką lekarzy - dodaje.
Sama premier wszystkim zmartwionym o swój stan zdrowia dała znać, że czuje się dobrze. "Wsparcie i słowa otuchy są niezwykłe. Dodają siły. Za każdy dobry gest z serca dziękuję! Czuję się dobrze" - napisała na Twitterze.
Kiedy Beata Szydło opuści szpital? Wiceminister kultury Jarosław Sellin (54 l.) stwierdził, że być może jeszcze dziś. - Jest szansa, że premier Beata Szydło w poniedziałek wróci do pełnienia obowiązków, a we wtorek poprowadzi posiedzenie rządu - powiedział na antenie Radia Zet, powołując się na źródła z bezpośredniego otoczenia Szydło.
Z kolei rzecznik rządu jest zupełnie innego zdania. - Tę informację, którą podał pan minister, muszę zdementować. O tym, kiedy pani premier opuści szpital, zadecydują lekarze - mówi nam.