To była pokerowa zagrywka Mateusza Morawieckiego. Szef rządu nie czekał na piątkową debatę inspirowaną przez opozycję i jej wniosek nad odwołaniem rządu, tylko na dzień przed ważnym posiedzeniem Rady Europejskiej poprosił Sejm o udzielenie wotum zaufania. I uzyskał je. Za udzieleniem wotum zaufania zagłosowało 231 posłów, przeciw było 181, a wstrzymało się dwóch.
Wcześniej odbyła się burzliwa sejmowa dyskusja nad oceną rządu. A zdaniem opozycji wniosek premiera to ucieczka przed problemami, z którymi mierzy się ostatnio zarówno rząd, jak i cały PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego (69 l.) traci w sondażach, a część badań pokazuje, że w przypadku utworzenia listy zjednoczonej opozycji może nawet przegrać wybory. Rządem targają wewnętrzne konflikty personalne, a poszczególni ministrowie muszą mierzyć się z protestami społecznymi. Dopiero co udało się porozumieć z policjantami, a już na drogi wychodzą niezadowoleni rolnicy. W tej trudnej sytuacji Morawiecki postanowił przejąć inicjatywę, uspokoić nastroje i zewrzeć rozsypujące się partyjne szeregi.
– Mimo waszych błędów zapowiadam: nie będzie podwyżek cen energii – obiecywał premier. Chwilę później apelował do opozycji o porozumienie. – Mam prośbę do was, żebyśmy przed zbliżającymi się świętami mówili o Polsce z radością i nadzieją. We współpracy z opozycją możemy wdrażać wspaniałą zmianę. Zapraszamy was do wspaniałej zmiany. Opozycja ma bardzo ważną rolę do wypełnienia – mówił premier i przekonywał, że trzy lata rządów PiS to sukces. Politycznych konkurentów jednak nie przekonał. – Chwalił się pseudodokonaniami, a nie mówił o konkretnych problemach. To był żart, żeby wzmocnić klub PiS, który jest w kryzysie – ocenił szef PO Grzegorz Schetyna (55 l.). Zdaniem politologów wniosek Morawieckiego o wotum zaufania całkowicie zaskoczył opozycję i osłabi piątkową debatę nad jej wnioskiem o odwołanie rządu.