Dziennikarka z TVP skazana na 5 lat więzienia
Jak podają oficjalne źródła, dziennikarka Iryna Słaunikawa, która od 15 lat pracuje w TVP, usłyszała wyrok białoruskiego sądu. W areszcie przebywała od października 2021 r. Powodem było „zamieszczanie ekstremistycznych treści na Facebooku”. Podczas gdy wracała z wakacji w Egipcie, została zatrzymana wraz ze swoim mężem na lotnisku. Przed stacją TVP Iryna była związana z białoruską stacją Biełsat TV. Jak tłumaczyła w rozmowie z Polską Agencją Prasową dyrektorka Biełsat TV Agnieszka Romaszewska-Guzy, treściami ekstremistycznymi można w zasadzie uznać każdą treść. – To jest jasne, że Iryna została skazana za normalną pracę dziennikarską i, zapewne, swoją postawę- wyjaśniła dyrektorka białoruskiej stacji.
Premier Morawiecki reaguje na decyzję sądu w sprawie Iryny Słaunikawej
W środę, 3 sierpnia br. Sąd Obwodowy w Homlu uznał za winną dziennikarkę Irynę Słaunikawą i skazał ją na 5 lat więzienia. Sprawę skomentował prezes stacji TVP Jacek Kurski, który napisał na Twitterze, że ten wyrok pokazuje, jak reżim Łukaszenki panicznie boi się prawdy. - Jako Zarząd TVP apelujemy do EBU i wspólnoty międzynarodowej o potępienie bezprawia i presję na dyktatora ws. uwolenienia Iryny - dodał.
Sprawę skomentował także premier Mateusz Morawiecki, który zapowiedział, że reakcja Polski będzie stanowcza. Zamieścił na Facebooku wpis, w którym podkreślił, że wolność prasy, słowa i nieskrępowane prawo do wyrażania własnych opinii to fundamenty demokracji.
- Skazanie przez reżim Łukaszenki dziennikarki Iryny Słaunikawej na 5 lat kolonii karnet jest absolutnym skandalem - dodał Morawiecki.