Walka o ten pomnik trwa już od roku. W mieście zawiązał się społeczny komitet odbudowy pomnika, który przed drugą wojną światową stał na placu Mickiewicza i był podziękowaniem poznaniaków za odzyskanie niepodległości.
Gdy do miasta weszli hitlerowcy, pomnik zburzono. - Stał w Poznaniu tylko 7 lat. Nasz pomnik był symbolem polskich dążeń niepodległościowych. Najpierw Niemcy obcięli mu nogi, a potem wlekli przez miasto na śmietnisko - opowiada Stanisław Mikołajczak (71 l.), który od lat zabiega o ponowne postawienie pomnika Wdzięczności w Poznaniu.
Pierwsze plany były takie, żeby pomnik stanął w tym samym miejscu, w którym stał przed wojną. Konserwator zabytków i plastyk miejski nie zgodzili się jednak na postawienie pomnika na placu Mickiewicza między innymi ze względów bezpieczeństwa i niekompletną dokumentację. - W naszym kraju wszyscy są równi wobec prawa i wszyscy muszą go przestrzegać - mówił Jacek Jaśkowiak (52 l.), prezydent Poznania.
Z powodu braku zgody władz miasta na postawienie pomnika na placu Mickiewicza komitet zdecydował się postawić pomnik przy kościele św. Floriana na poznańskich Jeżycach. W poniedziałek figura przyjechała do Poznania, mimo że wciąż nie zakończyła się procedura uzyskania pozwolenia na jej postawienie.
- Ale jest! Już jest w Poznaniu! Wreszcie do nas Chrystus przyjechał - cieszy się Mikołajczak i dodaje, że figura będzie czekać, aż komitet postawi pomnik Wdzięczności niedaleko Jeziora Maltańskiego.