Rzecznik prasowa inowrocławskiej policji asp. sztab. Izabella Drobniecka w rozmowie z RMF FM mówiła: - Mieliśmy dwa zgłoszenia, które ze sobą wiążemy. Jedno dotyczyło pożaru toi-toia na szkodę firmy budowlanej w Inowrocławiu przy remontowanej kamienicy. Drugie dotyczy złożonego dzisiaj zawiadomienia przez posła Brejzę odnośnie usiłowania zabójstwa jego rodziny poprzez wywołanie pożaru przy kamienicy, w której mieszka on z rodziną. Pożar miał miejsce w nocy z piątku na sobotę. Jak dodała, nie posiada ona szczegółowych informacji odnośnie pożaru i tego, w jaki sposób zagrażał on bezpieczeństwu mieszkańców kamienicy, która była remontowana. Przyczyny pożaru ustalić ma biegły z dziedziny pożarnictwa.
Oficer prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Inowrocławiu st. kpt. Artur Kiestrzyn w rozmowie z PAP zaskakująco zdradził: - Państwowa Straż Pożarna w Inowrocławiu nie ma żadnego zgłoszenia o tym pożarze. Nie prowadziliśmy działań w takim zakresie. Nie braliśmy udziału w gaszeniu tego ognia. Dodał przy tym, że o sprawie dowiedział się w dopiero w niedzielny wieczór z mediów i od policji, tak więc "długo po fakcie".
W rozmowie z SE sam Brejza oceniał: - Każdy scenariusz jest możliwy. Ja chciałbym wierzyć w to, że to był motyw chuligański. Nie przesądzam motywu politycznego. Przy okazji poseł poinformował, że to nie pierwszy atak na kamienicę, w której mieszka, ponieważ "półtora roku temu zniszczono szyld kancelarii mojej żony, która znajduje się z drugiej strony budynku". Jak zatrważająco wspominał Brejza: - Rury są całkowicie osmolone. Tylko dzięki bardzo dobrym spawom nie doszło do rozszczelnienia i eksplozji gazu. Gdyby nie to, co najmniej doszło by do pożaru tego skrzydła kamienicy, gdzie śpią nasze dzieci.
Zobacz także: Brejza BOI się o swoje dzieci. "Dostaję różne POGRÓŻKI"