Trzydniowe posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od uczczenia minutą ciszy pamięci żołnierza, który zmarł na skutek obrażeń doznanych na granicy polsko-białoruskiej. W środę odbędzie się jego pogrzeb. Jako jeden z pierwszych na mównicę wyszedł Mariusz Błaszczak, który zwrócił się do marszałka Sejmu z wnioskiem "o zmianę sposobu prowadzenia obrad". - Tak, żeby Donald Tusk mógł udzielić odpowiedzi na dwa zasadnicze pytania dotyczące bezpieczeństwa naszej ojczyzny. Pierwsze, czy podjął już decyzję o likwidacji specjalnych zespołów prokuratorskich, których jedynym zadaniem jest oskarżanie żołnierzy broniących granicy? Drugie: czy Adam Bodnar umorzył już śledztwo w sprawie żołnierzy zatrzymanych i skutych za to, że użyli broni w obronie polskiej granicy? - pytał prowokacyjnie. - To dzięki rządom PiS granica jest bezpieczna. To dzięki rządom PiS Wojsko Polskie liczy 200 tys. żołnierzy i ma nowoczesną broń - dodał.
Sprawdź: Rosyjska rakieta spadła blisko domu Sikorskiego! Poważne ostrzeżenie
Słowa byłego ministra wywołała aplauz w ławach PiS. Postanowił na nie odpowiedzieć wiceszef MON Cezary Tomczyk. - Od 2021 roku, w czasie gdy ministrem był Mariusz Błaszczak, użyto kajdanek wobec żołnierzy dokładnie 570 razy. W 2021 roku było to 140 razy, w 2022 - 189 razy, a w 2023 roku - 202 razy - wyliczał. - Gdy ministrem był Mariusz Błaszczak, używano kajdanek wobec żołnierzy na granicy. Od roku 2021 15 razy zakładano kajdanki żołnierzom, 7 razy w roku 2023. Pytam więc, gdzie wtedy był minister Błaszczak? - dodał Tomczyk.
Galeria poniżej: Biuro Mariusza Błaszczaka zdewastowane. Atak kamieniami w Legionowie
Wówczas emocje zaczęły niebezpiecznie buzować. Ponownie na mównicy pojawił się Błaszczak. - Wiceminister obrony z PO posługiwał się kłamstwem. Obecnie rozmawiamy o sytuacji, że użyto kajdanek wobec żołnierzy, którzy użyli broni na granicy. Natomiast te przypadki użycia kajdanek, które zostały wymienione, dotyczyły innych sytuacji, więc są to przypadki zupełnie nieporównywalne - perorował podniesionym głosem. - Użycie kajdanek wobec żołnierzy strzegących granicy spowodowało, że są oni sparaliżowani i to wy sparaliżowaliście żołnierzy służących na granicy - dodał.
Przeczytaj: Przemysław Czarnek otrzymał zaskakujący prezent. Raczej niezbyt się ucieszył
Wówczas znów na mównicę wyszedł Tomczyk, który chciał sprostować słowa swojego oponenta z PiS-u. Na sali rozległy się krzyki. Atmosferę starał się opanować marszałek Szymon Hołownia, który apelował do parlamentarzystów o zachowanie spokoju. - Całe państwo i cały Sejm stoją i po stronie żołnierzy Wojska Polskiego. Pan minister Błaszczak jak zwykle kłamie, jedna z tych spraw w 2023 roku dotyczyła właśnie użycia broni na granicy - replikował. - Pan jest zwyczajnym kłamcą. Jeżeli chodzi o wykorzystanie broni na granicy, to za pana rządów, w 2023 roku żołnierze skorzystali 320 razy z tego prawa. Tymczasem od stycznia 2024 roku zrobili to 1300 razy. My stoimy po stronie polskiego żołnierza, bo żołnierz musi mieć prawo uznawać, że to jest coś absolutnie normalnego - podkreślił.\
Błaszczak po raz kolejny chciał odpowiedzieć na te słowa, jednak tym razem marszałek Hołownia postanowił zakończyć ich scysję i wzajemne obrzucanie się oskarżeniami, i... po prostu nie udzielił mu głosu.