Joachim Brudziński i Jarosław Kaczyński

i

Autor: Artur Hojny Joachim Brudziński i Jarosław Kaczyński

Potencjalny następca Kaczyńskiego alarmuje: PiS rozpadnie się jak domek z kart

2020-07-20 13:32

Coraz częściej mówi się o tym, że Jarosław Kaczyński zaczyna rozważać odejście na emeryturę. Jednym z jego potencjalnych następców jest jego bliski współpracownik, Joachim Brudziński. On sam w odżegnuje się jednak od takich głosów i przekonuje, że bez Jarosława Kaczyńskiego zarówno PiS, jak i Zjednoczona Prawica nie mają szansy przetrwać.

To byłaby prawdziwa bomba, gdyby Jarosław Kaczyński postanowił udać się na polityczną emeryturę. Zapytany o to w radiu Wnet Ryszard Terlecki mówił: - Prezes Kaczyński lubi żartować w gronie osób, z którymi spędza chwile odpoczynku, że pójdzie na emeryturę. Po chwili szybko jednak dodał: - Wszyscy to kwitujemy śmiechem. Po wyborach prezydenckich przyjdzie czas na wybory wewnątrz partii. Ich finałem będzie kongres, który prawdopodobnie odbędzie się w październiku. Ten kongres, zwoływany statutowo, wybiera prezesa. Stąd może różne spekulacje - ocenił. Dopytywany o to, czy Kaczyński zamierza startować na szefa partii odparł krótko i zdecydowanie: - Nie tyle wystartuje, co zostanie wybrany. Nikt nie kwestionuje jego przywództwa, wizji, planów na przyszłość. Takiej opozycji wewnątrz partii nie ma.

Zobacz: Kaczyński z NOWĄ emeryturą i DODATKAMI! Waloryzacja emerytury dla prezesa PiS i wielka wypłata z ZUS

Express Biedrzyckiej - Krzysztof Bosak: Kaczyński traci monopol na patriotyzm

Spekuluje się, że gdyby jednak do tego doszło, to wielce prawdopodobnym kandydatem do jego zastąpienia na czele partii miałby być Joachim Brudziński. W poniedziałkowej rozmowie z Beatą Michniewicz w „Salonie politycznym Trójki” oznajmił on jednak zdecydowanie: - Mogę zapewnić z absolutną szczerością, że o sobie w kategorii następcy Jarosława Kaczyńskiego nie myślę!

Co więcej, w jego bez Jarosława Kaczyńskiego dalsze funkcjonowanie Zjednoczonej Prawicy będzie niemożliwe, przez co "rozpadanie się ona jak domek z kart". - Dzisiaj gwarantem trwania tej koalicji i również mojej własnej partii jest osoba naszego lidera - przekonywał Brudziński.

Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że dzisiaj PiS w takim rozumieniu politologicznym nie jest partią, która przetrwałaby, a szczególnie w strukturze Zjednoczonej Prawicy, po zmianie lidera. Ten proces jeszcze przed nami, oczywiście będzie musiał nadejść, natomiast dzisiaj byłoby z punktu widzenia pewnej taktyki politycznej, racjonalności politycznej czymś skrajnie nieodpowiedzialnym, gdybym namawiał, sugerował czy też starał się poprzez działania czy akceptował działania tych, którzy chcieliby zmiany przywództwa w naszym obozie. Ta zmiana, w sposób oczywisty, musiałaby oznaczać dezintegrację naszego obozu - rozwinął po chwili swą myśl.