Poseł o bilet lotniczy martwić się nie musi! Zgodnie z prawem może za darmo latać samolotem po Polsce, wykonując obowiązki służbowe. A niektórzy posłowie są tak zapracowani, że latają co kilka dni. Jak tłumaczą swoje podniebne rejsy? – Buduję struktury mojego ugrupowania – Unii Europejskich Demokratów, co wiąże się z koniecznością po- dróżowania po Polsce. Zwłaszcza w zeszłym roku, kiedy trzeba było odwiedzić ludzi, koła, porozmawiać o naszym programie i konsultacje przeprowadzić. Najczęściej to są połączenia Warszawa – Wrocław, Warszawa – Gdańsk i Warszawa – Kraków – mówi nam Jacek Protasiewicz, którego loty kosztowały 173,4 tys zł. W pierwszej trójce znaleźli się też Szymon Ziółkowski i Borys Budka z PO. – Nie ma tygodnia, żebym nie miał gdzieś spotkania, a że jestem bardzo często zapraszany, to pojawiam się tam, gdzie mnie zapraszają. Cieszę się, że jestem tak aktywny i znajduję się na tej liście – tłumaczy się z kolei Budka, który w ciągu dwóch lat odbył 282 loty za 161 tys zł. Jego kolega Szymon Ziółkowski miał ich 298, a ich koszt to 170,5 tys. zł. W sumie na loty posłów od początku tej kadencji poszło 13 mln zł.
Zobacz także: Wojna o sądy w Sejmie