Zwolenników rządu uspokajamy. Pozycja premiera raczej nie jest zagrożona. Okazuje się bowiem, że nawet jeśli posłowie PiS zbojkotują debatę i głosowanie nad wotum nieufności, to i tak rząd nie zostanie obalony. Dlaczego? chodzi o prostą zasadę - przy wniosku o wotum nieufności ważna jest wyłącznie liczba głosów "za", czyli liczba posłów, którzy zagłosują za dymisją rządu. Wynika ze tego, że jeśli opozycja chcąca odwołania gabinetu Morawickiego nie zbierze 231 głosów, to - niezależnie od tego, czy politycy PiS zagłosują, czy nie zagłosują - wniosek przepadnie.
Wiadomo, że w piątkowy wieczór posłowie mogą mieć ciekawsze zajęcia niż głosowanie i debatowanie w Sejmie. Dlatego istnieje spore prawdopodobieństwo, że posłowie PiS urwą się z parlamentu. Swoją nieobecność mogą tłumaczyć tym, że dwa dni wcześniej odbyło się już głosowanie nad wotum nieufności. Ich ewentualna absencja w pewnym sensie będzie zatem uzasadniona.