Jak się okazuje, w Otwocku odbywało się spotkanie Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami. Nieopodal z kolei swoje spotkanie odbywali politycy opozycji. Kinga Gajewska skorzystała z okazji, by powiedzieć o aferze wizowej sympatykom rządu.
- Przez megafon powiedziałam, że polski rząd wpuścił do Polski 250 tysięcy imigrantów. Nasze wizy były sprzedawane na straganach w Afryce i chciałam, żeby po prostu Polacy dowiedzieli się, co się wydarzyło – mówiła w rozmowie z TVN24.
Działania posłanki sprawiły, że została zatrzymana przez policję. Podczas rozmowy wzięli ja pod ręce i próbowali wprowadzić do radiowozu, ta jednak zaczęła się delikatnie wyrywać i zapierwać. Potem siłą wprowadzono ja do pojazdu. Jak się okazało, funkcjonariusze nie wiedzieli, z kim mają do czynienia. - Policjanci, podejmując interwencje w Otwocku, wobec jednej z osób nie mieli świadomości, że mają do czynienia z Panią Poseł. Niezwłocznie po okazaniu legitymacji poselskiej czynności legitymowania zaprzestano – napisała na Twitterze Policja Warszawa.
Do sprawy odniósł się także Donald Tusk, który zamieścił na swoim profilu na Twitterze nagranie zdarzenia.
- Policja zatrzymuje posłankę Kingę Gajewską informującą mieszkańców Otwocka o 250 tysiącach migrantów wpuszczonych przez PiS – napisał.