Jacek Żalek (PiS)

i

Autor: Łukasz Stepaniuk Jacek Żalek (PiS) 12 141 głosów

Sprawa z 2022 roku

Poseł Żalek nie dostanie pieniędzy od sąsiada. Sąd uznał, że przyczynił się do awantury z psami

2023-04-28 22:13

Białostocki sąd rozstrzygnął sprawę posła PiS, Jacka Żalka, który skarżył swojego sąsiada. Chodzi o incydent z listopada 2022 r., kiedy niezabezpieczony pies posła Żalka podbiegł do bramy sąsiada i został przez ogrodzenie pogryziony przez drugiego psa.

Policja chciała ukarać właściciela posesji

Sąd Rejonowy w Białymstoku zajmował się wnioskiem policji o ukarania sąsiada parlamentarzysty na podstawie Kodeksu wykroczeń. Do incydentu doszło ok. godziny 22-23, 1 listopada 2022 r. roku w podbiałostockiej Niewodnicy Koryckiej. Jak widać na nagraniach monitoringu, które były dowodem w tej sprawie, posesji ogrodzonej murem ze stalową bramą wjazdową pilnował duży pies w typie owczarka kaukaskiego lub bernardyna.

Najnowszy sondaż: złe wieści dla Kaczyńskiego. Spory spadek poparcia

Ulicą przechodził mężczyzna z innym psem, który nie był na smyczy. W pewnym momencie ten pies podbiegł do bramy i psa za nią, doszło do kontaktu zwierząt. Duży pies przez szparę między prętami w stalowej bramie ugryzł drugiego, który podbiegł do ogrodzenia.

Okazało się, że to pies podlaskiego poseł Jacka Żalka i to parlamentarzysta był osobą, która ze swoim labradorem spacerowała tą ulicą.

Sąsiad nie zachował ostrożności

Między sąsiadami nie doszło do polubownego załatwienia sprawy (chodziło o pokrycie kosztów leczenia weterynaryjnego, labrador miał ranę szarpaną boku tułowia). Ostatecznie zawiadomiona policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie. Obwiniła właściciela psa i posesji, że nie zachował zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia; grozi za to kara ograniczenia wolności, grzywny do 1 tys. zł albo kara nagany.

Obwiniony tłumaczył, że była noc, a pies - który w ciągu dnia przebywa w kojcu - o tej porze pilnował posesji i na niej przebywał. Mężczyzna chciał oddalenia wniosku o ukaranie. Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał jednak w piątek jego winę, ale - biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia, w tym to, że labrador biegał bez smyczy i nie był kontrolowany przez właściciela - odstąpił od wymierzenia kary i zwolnił z kosztów sądowych.

Zandberg wzburzony! Wszystko przez dwie kostki masła

Sąd uznał, że obwiniony nie zachował zwykłych środków ostrożności, wymaganych w takiej sytuacji, czyli w nienależytym stopniu zabezpieczył swego psa, by wyeliminować potencjalne niebezpieczeństwo. "Obwiniony zezwalał na to, aby jego pies biegał luzem na posesji, winien więc podjąć takie środki, m.in. budowę takiego ogrodzenia, przez które pies się nie wydostanie, przez które nie będzie mógł przełożyć pysk, co wyeliminowałoby niebezpieczne sytuacje" - uzasadniała sędzia Grażyna Redos-Kryńska.

Żalek będzie apelował

Sąd wziął jednak pod uwagę okoliczności sprawy i odstąpił od wymierzenia mężczyźnie kary. Sędzia mówiła, że do incydentu przyczyniło się postępowanie posła Żalka, który "wyprowadzając swego psa w miejscu publicznym, nie panował na jego zachowaniem". Sędzia mówiła też, że nie można było zasądzić w tej sprawie zwrotu kosztów leczenia labradora.

Posła na publikacji nieprawomocnego wyroku nie było. Obrońca obwinionego zapowiedziała apelację.

Express Biedrzyckiej - Donald Tusk
Sonda
Czy znasz zasady BHP?