Może i niezbyt zdrowo, ale za to dzięki procentom i przekąsce choć przez chwilę można oderwać się od jakże ciężkiej poselskiej codzienności. Pięta w jednym ze spożywczaków najpierw pobuszował wśród półek, potem swoje kroki skierował do kasy przy stoisku z mocniejszymi napitkami. - Miałem spotkanie koleżeńsko-towarzyskie. Upłynęło w bardzo miłej atmosferze, żadnych skarg nie było, nikt się nie zatruł. Poseł też człowiek - śmieje się Pięta. Cóż, każdy ma prawo do tego, by w weekend nieco poszaleć!
Zobacz: Stanisław Pięta KOMENTUJE: Nie każdemu, ale za wysoką kwotę