Poseł PiS apeluje: Dajcie niepełnosprawnym dodatek

2018-04-30 6:00

Rodzice niepełnosprawnych dorosłych walczą w Sejmie o 500 zł dodatku już od prawie dwóch tygodni. Mimo to władza wykręca się, jak może. Zamiast gotówki rząd zaproponował ulgi i udogodnienia pozwalające rzekomo oszczędzić równowartość tej kwoty. Nawet politycy PiS wiedzą, że to za mało. - Ten dodatek powinien być wprowadzony! - mówi nam były szef Solidarności, a obecnie poseł Janusz Śniadek (63 l.)

- Najważniejszy jest ten dodatek rehabilitacyjny w wysokości 500 zł bez kryterium dochodowego. Bez tego nie opuścimy Sejmu! - mówią zgodnie protestujący i zapowiadają, że mają zamiar spędzić na Wiejskiej całą majówkę. Rząd wciąż jednak nie chce spełnić ich postulatu. W zamian minister Elżbieta Rafalska (63 l.) i rzecznik rządu Joanna Kopcińska (51 l.) poinformowały o wprowadzeniu ulg, które miałyby pomóc oszczędzić wspomnianą kwotę. Chodzi m.in. o zniesienie limitów na wyroby medyczne. - Premier nie chce nam dać pieniędzy w gotówce. Nie wiem, z czego to wynika, bo przecież my potrafimy swoimi pieniędzmi normalnie rozporządzać - ocenił propozycję Kuba Hartwich (23 l.), jeden z protestujących, którzy takie rozwiązanie odrzucają.

Niektórzy posłowie PiS przyznają im rację, twierdząc, że jak najszybciej powinno dojść do porozumienia. - Jestem za tym, aby wprowadzić ten dodatek rehabilitacyjny. Oczywiście trzeba spojrzeć też na realne możliwości budżetu. Ale to środowisko niepełnosprawnych jest skrzywdzone od lat, więc musimy im pomóc - mówi nam poseł PiS Janusz Śniadek. - Niepełnosprawnym należy się ten dodatek. Chciałbym, aby on był wprowadzony i żebyśmy mogli wyjść z tego kryzysu jak najszybciej - komentuje nam z kolei Tadeusz Cymański (63 l.) z PiS.