- Najważniejszy jest ten dodatek rehabilitacyjny w wysokości 500 zł bez kryterium dochodowego. Bez tego nie opuścimy Sejmu! - mówią zgodnie protestujący i zapowiadają, że mają zamiar spędzić na Wiejskiej całą majówkę. Rząd wciąż jednak nie chce spełnić ich postulatu. W zamian minister Elżbieta Rafalska (63 l.) i rzecznik rządu Joanna Kopcińska (51 l.) poinformowały o wprowadzeniu ulg, które miałyby pomóc oszczędzić wspomnianą kwotę. Chodzi m.in. o zniesienie limitów na wyroby medyczne. - Premier nie chce nam dać pieniędzy w gotówce. Nie wiem, z czego to wynika, bo przecież my potrafimy swoimi pieniędzmi normalnie rozporządzać - ocenił propozycję Kuba Hartwich (23 l.), jeden z protestujących, którzy takie rozwiązanie odrzucają.
Niektórzy posłowie PiS przyznają im rację, twierdząc, że jak najszybciej powinno dojść do porozumienia. - Jestem za tym, aby wprowadzić ten dodatek rehabilitacyjny. Oczywiście trzeba spojrzeć też na realne możliwości budżetu. Ale to środowisko niepełnosprawnych jest skrzywdzone od lat, więc musimy im pomóc - mówi nam poseł PiS Janusz Śniadek. - Niepełnosprawnym należy się ten dodatek. Chciałbym, aby on był wprowadzony i żebyśmy mogli wyjść z tego kryzysu jak najszybciej - komentuje nam z kolei Tadeusz Cymański (63 l.) z PiS.