Poseł zlecił zabójstwo żony?

2018-05-15 6:00

Był księdzem, później biznesmenem, pisarzem, wydawcą i redaktorem naczelnym antyklerykalnego tygodnika oraz posłem Ruchu Palikota. Od dwóch lat siedzi w areszcie. Roman K. (51 l.) został oskarżony o zlecenie zabójstwa byłej żony Ewy. Według śledczych za morderstwo oferował pół miliona złotych. Wczoraj stanął przed sądem w Łodzi. Ale proces ze względów formalnych nie mógł się rozpocząć.

Roman K. to postać wyjątkowo barwna. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne we Włocławku, później przyjął święcenia kapłańskie i przez trzy lata pełnił posługę w kościołach w pobliżu Łodzi. W 1996 r. zrzucił sutannę, poślubił Ewę i na krótko wyjechał do Kanady. Po powrocie do kraju otworzył firmę produkcyjną i napisał skandalizującą książkę "Byłem księdzem". Później zaczął wydawać tygodnik antyklerykalny.

W 2011 r. w wyborach parlamentarnych dostał się do Sejmu z listy Ruchu Palikota. Zdaniem prokuratury w tym samym czasie szukał wykonawcy zlecenia zabójstwa byłej już wówczas żony.

Od 2010 do 2012 r. do mordu miał wielokrotnie namawiać swojego znajomego Bartłomieja K. Według śledczych oferował mu za to aż 500 tys. zł. Gdy ten konsekwentnie odmawiał, Roman K. o pomoc w zlikwidowaniu Ewy K. miał prosić Erleta G. Jemu obiecywał pieniądze na bieżące życie.

Poseł podobno chciał zabić byłą żonę, ponieważ żądała od niego połowy z blisko 20-milionowego majątku. Na szczęście do zabójstwa nie doszło.

Informacje o poszukiwaniu zabójcy dotarły w końcu do prokuratury. Roman K. został zatrzymany i od lutego 2016 r. przebywa w areszcie. Wczoraj miał się rozpocząć jego proces, ale rozprawa została odroczona. Były polityk będzie odpowiadał nie tylko za podżeganie do morderstwa, lecz także za przekręty finansowe w jego wydawnictwie. Grozi mu nawet dożywocie.

Zobacz także: Dramat polityka PiS. Żeby oddać premię, musiał wziąć kredyt