Prawdę mówią ci, którzy powtarzają, że przy małym dziecku trzeba mieć oczy dookoła głowy. Zapomniał jednak o tym poseł Robert Winnicki. Polityk pojawił się w sobotę na Marszu św. Huberta, w którym udział brali rolnicy, leśnicy i myśliwi. W czasie, gdy poseł Winnicki udzielał wywiadu na temat prac Sejmu, właśnie mówił o marszałku Marku Kuchcińskim, gdy jego malutkie dziecko wypadło ze spacerówki! Widocznie maluch musiał się kręcić, a że tata nie zwracał na niego wystarczającej uwagi pochłonięty rozmową, i zbyt mocno przechylił się do przodu.
Sprawdź: Kandydat na prezydenta Warszawy miał WYPADEK!
Na nagraniu opublikowanym przez Izabelę Pia Szumen na Facebooku widać, jak Winnicki spokojnie rozmawia, po czym zastanawia się nad udzieleniem kolejnej odpowiedzi na zadane pytanie, gdy nagle rzuca się przed siebie, a zdławionym głosem rzuca krótkie: -Yyyy! Szybko bierze w ramiona dziecko, które wystraszone sytuacją zaczyna płakać. Kobieta, która opublikowała nagranie opisała je tak: A TU MAMY HIT OF THE DAY, czyli jak się kończy polityczne ocieplanie wizerunku za pomocą dziecka w wózku. ( Paweł Mączewski) ujęty na filmie bardzo się boi, kiedy dzieci wypadają z wózka na twarz bo tatuś zajęty jest wywiadem) EDIT: Nie uściśliłam, więc tak, to osobiste dziecko posła R. Winnickiego. Nagranie ze zdarzenia wygląda tak: