Polityk, który w tej sprawie sam zrzekł się wcześniej immunitetu, utrzymuje z kolei, że to policjanci naruszyli jego nietykalność osobistą. Słynna sprawa sięga października zeszłego roku, kiedy Wipler opuszczał jeden z warszawskich klubów. Były poseł Prawa i Sprawiedliwości wdał się wtedy w awanturę z policjantami. Co dokładnie zaszło - nie wiadomo. Policja twierdziła, że poseł był pijany i agresywny, Wipler przyznał, że był pod wpływem alkoholu, ale to policja zaatakowała jego. Wiadomo, że po zajściu został wywieziony do izby wytrzeźwień, a potem do szpitala. Choć poseł usłyszał zarzuty, to ciągle nie ujawniono zapisu z monitoringu, który mógłby ostatecznie rozwikłać, co faktycznie się wydarzyło.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Przemysław Wipler usłyszy zarzuty w czerwcu. Tylko na se.pl!