Niezdolne do walki brygady, sprzęt z byłego ZSRR
"Gotowość bojowa i mobilizacyjna Sił Zbrojnych RP nie istnieje" – pisze autor, były wysoki urzędnik MON, w raporcie, do którego dotarł dziennikarz śledczy Radia Zet Mariusz Gierszewski.
Jak wynika z raportu, brygady wojskowe są zupełnie niezdolne do walki. Z trzynastu brygad operacyjnych wojska, jedynie jedna jest w stanie skompletować powyżej 90 procent kadry. Kolejne dwie brygady niewiele ponad 70 proc., zaś przygotowanie pozostałych wynosi średnio około 40 procent. Jest to o wiele mniej niż wymagają standardy NATO.
Nie napawa optymizmem fakt, że podstawowym rodzajem sprzętu w polskich siłach zbrojnych jest ten pochodzący z byłego ZSRR. Nie są to pojedyncze jednostki, ale ponad 70 procent czołgów, około 70 procent wozów bojowych piechoty, ponad 80 procent artylerii, około 90 procent broni przeciwlotniczej oraz 70 procent śmigłowców.
Autor ostrzega również, że okres użytkowania sprzętu, którym dysponuje polskie wojsko to ok. 35, a czasem nawet 40 lat. Powoduje to problemy z utrzymaniem sprawności sprzętu oraz z częściami zamiennymi. Jak podkreśla "sprzęt jest tylko sztucznie utrzymywany w ewidencji jednostek wojskowych".
Przed nami tylko 7 dni walki. Na więcej nie wystarczy nam zapasów
Jak ostrzega autor raportu, zapasy starczą tylko na 7 dni walki. Zgodnie z instrukcjami każdy pododdział powinien posiadać je na 30 dni walki.
Wynik raportu jest jeden - Polska w ogóle nie jest przygotowana na ewentualną wojnę. Sprawozdanie pierwotnie miało zostać wysłane do Jarosława Kaczyńskiego. Jednak jak podaje portal, prezes PiS nigdy go nie zobaczył. Raport miał zostać zablokowany przez "nieformalne działania wojskowe".
Gen. Polko: "Putin zaatakuje nad ranem"
- Sądzę, że sztab Putina pracuje nad kolejnymi wariantami agresji na Ukrainę - mówi w rozmowie z Super Expressem gen. dywizji Roman Polko, były p.o. szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
- Sądzę, że rosyjska agresja, jeśli nastąpi, to dojdzie do niej nad ranem. Wtedy ludzie jeszcze śpią. I to raczej będzie na dniach - snuje złowieszczo gen. Polko.
Pozostaje nam z niepokojem obserwować rosyjsko-ukraińskie pogranicze i liczyć, że najczarniejsze scenariusze się nie spełnią.